Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Food trucki: żeberka pieczone 14 godzin, sushi, burger i kiełbaski [ZDJĘCIA]

Justyna Przybytek
W miniony weekend na katowickim rynku odbył się czwarty zlot food trucków. Zainteresowanie  było duże, zarówno wśród młodych, jak i starszych mieszkańców śląskich miast
W miniony weekend na katowickim rynku odbył się czwarty zlot food trucków. Zainteresowanie było duże, zarówno wśród młodych, jak i starszych mieszkańców śląskich miast Arkadiusz Ławrywianiec
Szybkie, niezdrowe i byle jakie? Pora zrewidować opinie o ulicznym jedzeniu. Z kuchni na kołach zjemy nie tylko kebaba czy frytki. Food trucki podbijają podniebienia Ślązaków. Skąd ich fenomen?

Regularnie pojawiają się na katowickim rynku i w parku pod Skrzydłami. Są też stałymi gośćmi na festiwalach muzycznych, czy podczas organizowanych w dawnej fabryce Porcelany Śląskiej jarmarkach. Food trucki, czyli wozy z jedzeniem, szturmem zdobywają podniebienia mieszkańców aglomeracji. W miniony weekend na rynku w Katowicach odbył się czwarty Rynek Smaków, największy zlot food trucków na Śląsku. Skąd ten fenomen?

Budka z frytkami, ociekającym tłuszczem kurczakiem z rożna, albo odstraszającym zapachem hamburgerem - to jedzenie kupowane w budkach jeszcze kilkanaście lat temu. Mały wybór, mrożone produkty, niskie ceny i zazwyczaj taka sobie jakość. Jedliśmy je za studenckich czasów, w biegu, nigdy w niedzielę zamiast domowego obiadu. Ta definicja jest już nieaktualna, właśnie za sprawą food trucków, mobilnych kuchni, urządzonych w specjalnie przerobionych furgonetkach.

ZOBACZ TAKŻE:
Intel Extreme Masters 2015 w Katowicach wielki zjazd food trucków [ZDJĘCIA]

Najpierw Warszawa

Pierwsze takie zaczęły pojawiać się w Katowicach kilka lat temu. Raczej okazjonalnie, w strefie gastronomicznej festiwalu muzycznego, przy okazji urodzin ulicy Mariackiej, raz nawet wtedy, gdy dni otwarte świętował deweloper budujący przy Dolinie Trzech Stawów.

Gdy w stolicy aglomeracji nową modę ostrożnie testowano, pierwsze zloty food trucków zaczęto już organizować w Warszawie, czy we Wrocławiu. Do Katowic restauracje na kołach zajeżdżały coraz częściej, ale zawsze zamiejscowe: z Krakowa, Łodzi, albo Wrocławia, bo na śląskim podwórku ten model gastrobiznesu jeszcze nie istniał. A przynajmniej nie na poziomie, który warunkuje zaproszenie na duży i modny zlot. Najpierw food trucki zaczęły regularnie pojawiać się w dawnej fabryce Porcelany, potem na "Przystanku Śniadanie" - coniedzielnych śniadaniach - w parku Powstańców Śląskich, w końcu na nowym katowickim rynku.

Aromaty nad rynkiem

Między Skarbkiem a Teatrem Śląskim zaparkowało kilkadziesiąt restauracji na kołach, w powietrzu unosił się zapach wędzonych żeberek, smażonej kiełbasy, ale można tu też było dostać zupę tajską, czy sushi.

Przed wozami od południa do późnego wieczora, od piątku do niedzieli, ustawiały się długie kolejki. Na wystawionych między wozami leżakach i ławach brakowało wolnych miejsc. Ulicznym jedzeniem zajadali się w większości młodzi, ale nie brakowało też seniorów.

Po raz pierwszy na zlot przyjechały Joanna i Jagoda. - Fajna inicjatywa, smaczne jedzenie. Jest okazja wyjść z domu, spotkać ludzi - komentują.

Na każdy rynkowy zlot - odbywają się co miesiąc - czeka Bartek, 30-latek z Katowic. - To proste: tylko w trakcie zlotu można zjeść potrawy, których nie dostanę w restauracjach w Katowicach. I jedzenie jest naprawdę dobre - zapewnia.
Te przyciągające potrawy to curry, węgierski langosz, specjały kuchni japońskiej, ale też burgery, zapiekanki, czy frytki belgijskie. I kiełbaski.

Te ostatnie w "Spoko Busie" serwuje Damian Chudziński. Pochodzi z Gliwic, ale mieszka we Wrocławiu. O biznesie na kołach myślał od lat, ale zaczął w tym roku. Kiełbaski, które podaje w bułce z korniszonami i prażoną cebulą, są robione według przepisu, który przywiózł z Macedonii.

- Klientów mam w wieku od dwóch do 80 lat. Starsi przychodzą i na początek kręcą nosem, bo wszystko, co uliczne kojarzy im się z mrożonkami, ale spróbują i potem do nas wracają. Nie mogę sobie pozwolić na podawanie byle czego, bo ten biznes firmuję własną twarzą, każdy kto spróbuje, może ocenić, skomentować w internecie, bo większość food trucków ma swoje profile na Facebooku - opowiada Chudziński.

Jak mówi, swoim wozem kursuje między Warszawą, Poznaniem a Wrocławiem, był też w Lesznie, a po raz trzeci pojawił się w Katowicach. - Tu jest jeden z lepszych zlotów w Polsce, bo odbywa się w samym centrum. W niewielu miastach władze zgadzają się na coś takiego - podkreśla Chudziński.

Gigantyczny grill też jest

Od miesiąca gastronomię na kołach prowadzą Wiktor Tomaszewski i Marcin Bratek z Mysłowic. Swoją mobilną restaurację urządzili w przyczepie Niewiadów 126n. Nazwali ją "Prywaciarze". Grają na sentymentach także w menu, w którym znajdziemy kiełbasę ekspresową, schabowego, pierś z kurczaka zapiekaną w bułce, kompot i oranżadę.

- Inspiracją do tego biznesu był mój ojciec, który jakieś 25 lat temu założył restaurację w budce w Sosnowcu - wspomina Wiktor.

Mysłowiczanin ukończył studia w Instytucie Muzyki na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Na co dzień jest dj-em, gastronomem w weekendy. "Prywaciarze" wszystko, co podają gotują w przyczepie. Jest tu grill, minipiec i wielki garnek na kiełbasy, do tego dwa kociołki.

Spore zamieszanie wywołuje pojawienie się na zlocie ekipy B.B. Kings, która za swoim off roadowym furgonem ciągnie ważący pół tony ogromny grill, rozpalany nawet do 500 stopni Celsjusza.

- Ta przyczepa to smoker, mało popularny w Polsce, ale w Stanach Zjednoczonych spotykany niezwykle często - wyjaśnia Jacek Woźniak, właściciel food trucka.
Ekipa B.B. Kings piecze w olbrzymiej komorze barbecue - grillu opalanym drewnem olchowym, gdzie gorące powietrze miesza się z dymem wędzarniczym. Dodajmy, że piecze bardzo powoli.

- Łopatka wieprzowa jest opiekana w temperaturze 90 stopni Celsjusza przez 14 godzin, trochę krócej żeberka - pięć godzin - dodaje Woźniak.

W menu oprócz żeberek i łopatki znajdziemy też steki z wołowiny rasy Angus (jednej z najlepszych), z miecznika lub żarłacza błękitnego w cytrynowym sosie barbecue i autorskie burgery.

- Zaczynaliśmy, gdy zaczął się ruch street foodu (jedzenia na ulicy - red.) w Polsce, czyli trzy lata temu. Początkowo chcieliśmy obsługiwać imprezy off roadowe, stąd też nasz wóz - wspomina Woźniak.

Zlotów jest jednak więcej niż off roadowych wydarzeń, dlatego plany trzeba było zmodyfikować. - Co weekend w całej Polsce jest około 200 takich imprez, mniejszych i większych. Na Śląsku widać, że coś się dzieje, ale ostatnio byliśmy w Zabrzu i było słabo, mało ludzi - opowiada.

Moda czy rewolucja?

Czy to moda na kilka sezonów, czy gastronomiczna rewolucja? I skąd w nas ta potrzeba jedzenia pod chmurką, zapytaliśmy socjologa z Uniwersytetu Śląskiego, prof. Tomasza Nawrockiego.

- Food trucki? Za godzinę wybieram się na zlot, na hamburgera - zaczyna profesor. Jak dodaje, jedzenie uliczne to w Polsce nie taka znowu nowość.

- Wcześniej już było, ale złej jakości. Teraz mamy smacznie, zapiekanka nie jest mrożona, przeciwnie: świeża i ładnie podana.

To przyciąga. Przyciąga też poczucie, że czegoś takiego jeszcze nie było, a przy okazji jedzenie uliczne to pretekst, żeby się spotkać. Na tę popularność nakłada się fakt, że ludzie coraz częściej i chętniej bywają w przestrzeni publicznej - mówi prof. Nawrocki.


*Wybieramy Dziewczynę Lata 2015 ZGŁOŚ SIĘ i ZAGŁOSUJ NA KANDYDATKĘ
*Nowy sklep IKEA powstanie w Zabrzu
*Burza na Śląsku i Zagłębiu. Po burzy Rydułtowy wyglądają jak po wojnie ZDJĘCIA + WIDEO
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Program Rolnik szuka żony 2: Rolniczka Anna będzie gwiazdą
*Plebiscyt Fotolato 2015 WYGRAJ FANTASTYCZNE NAGRODY
*Erotyczna bielizna i gadżety z Zabrza podbijają rynek w Arabii Saudyjskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!