Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już taki jestem zimny drań, czyli... "Bodo"

Robert Migdał, fot. Tomasz Hołod
Plan zdjęciowy filmu "Bodo" na wrocławskim Dworcu Świebodzkim
Plan zdjęciowy filmu "Bodo" na wrocławskim Dworcu Świebodzkim Fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Był uwielbiany przez kobiety, a mężczyźni zazdrościli mu talentu, sławy i powodzenia u płci przeciwnej. We Wrocławiu kręcony jest właśnie serial o Eugeniuszu Bodo, gwieździe kina

Serial "Bodo" to jedna z największych produkcji telewizyjnych ostatnich lat. Wielomilionowy budżet: 300 aktorów i ponad 4000 statystów, plan zdjęciowy to 300 miejsc - stare dworce, kina, teatry. Wśród miast, które "grają" w serialu (oprócz m.in. Warszawy, Łodzi, Zgierza czy Milanówka) jest też Wrocław.

To tutaj - jeszcze do 15 lipca - kręcone są sceny, w których występują m.in. Antoni Królikowski (znany np. z serialu "Czas honoru" i filmu "Miasto 44", gra młodego Eugeniusza Bodo), a w rolę starszego Bodo wcielił się Tomasz Schuchardt (filmy "Chrzest" i "W imię..."). Od gwiazd kina, które są na liście aktorów, aż oczy bolą. W tym tygodniu na Dworcu Świebodzkim (który grał Poznań i Warszawę) pojawili się m. in. Agnieszka Wosińska, Roma Gąsiorowska, Mateusz Damięcki, Piotr Głowacki, a będziemy mogli też zobaczyć Roberta Gonerę i Patrycję Kazadi. Do połowy miesiąca ekipę filmowa spotkamy m.in. na Ostrowie Tumskim i placu Staszica.

Trzynastoodcinkowy serial reżyserują: Michał Rosa (sceny kameralne) i Michał Kwieciński (plenery, sceny widowiskowe). Serial, którego przygotowanie trwało ponad dwa lata, będzie pokazany w TVP 1 w 2016 roku (najprawdopodobniej jesienią).
O wielu znanych osobach się mówi, że ich życie to gotowy scenariusz na film. Mówiąc tak o Egeniuszu Bodo, nie ma w tym ani odrobiny przesady.

Człowiek i jego historia

- Bodo to wyjątkowo barwna i ciekawa postać. Jego życie to czas przed I wojną światową, sama wojna i przede wszystkim okres międzywojenny, kiedy nastapiła eksplozja kreatywności. Tworzy się nowy świat: i w sferze kultury, i polityki, i obyczajowości. No i II wojna światowa, kiedy umiera w rosyjskim więzieniu. Nasz bohater przechodzi przez dwie epoki polskiego kabaretu, teatru, a świat aż trzykrotnie zmienił za jego życia, np. w sferze mody, tego, jak się ubierano, czesano - opowiada Michał Kwieciński, jeden z reżyserów.

Pomysł na serial o gwiazdorze przedwojennego kina, który też tańczył, występował w kabarecie, pisał scenariusze, reżyserował i produkował filmy, no i pięknie śpiewał (kto nie zna "Umówiłem się z nią na dziewiątką" czy "Już taki jestem zimny drań"), rodził się przez lata. W końcu ostateczny scenariusz nakreślili Piotr Derewenda i Doman Nowakowski.
- Zaproponowali mi pokazanie człowieka sukcesu, jego wzlotów i upadku- opowiada Kwieciński. - Historia życia Bodo to historia ponadczasowa - pokazujemy świat celebrytów, rodzącego się show-biznesu. ba - udowadniamy, że plotkarskie media istniały już 100 lat temu - uśmiecha się reżyser.

Serial "Bodo" to nie tylko wielki świat kina, teatru, rewii. To nie tylko luksus i wielkie pieniądze. To także opowieść o ludzkich dramatach, niepowodzeniach w życiu osobistym - życie Eugeniusza Bodo kręciło się wokół matki, bardzo autorytatywnej, zaborczej. I choć w jego otoczeniu było wiele kobiet, to tak naprawdę nie było żadnej. Z żadną nie związał się na dłużej niż 3-4 miesiące.

Samotny pracoholik

- Bodo bardzo kochał grać i śpiewać - to było dla niego silniejszym afrodyzjakiem niż kobiety - opowiada Michał Kwieciński. - Pokazujemy w filmie problem jego samotności, jego pracoholizmu. Zwykły widz będzie mógł spokojnie zobaczyć siebie, bo przecież ten wielki aktor wybiera między pracą a życiem rodzinnym, jest ludzka pycha, zazdrość - wszystko to, co wielu z nas dotyczy też dzisiaj, sto lat później - mówi Kwieciński.

Film zapowiada się widowiskowo: będzie w nim i taniec, i śpiew, i stepowanie. Nawet kabaretowe występy i operetka, od których gwiazdor zaczynał (bo młody Bodo jeździł po całej Polsce, po nieznanych, małych miejscowościach i grał w podrzędnych teatrzykach, byle tylko znaleźć się na scenie).

Antoni Królikowski gra młodego artystę (będzie go można zobaczyć od odcinka 1. do 4.): - Mój bohater jest nieopierzony, wyrywny, nastawiony na karierę. Szalenie chce grać i za wszelką cenę zostać aktorem. Nikt w niego nie wierzy, ale on jest tak ambitny, że trudno mu wybić pomysł aktorstwa z głowy. Uparciuch straszny - opowiada aktor.

Na ekranie Królikowski dwoi się i troi: tańczy, śpiewa, recytuje. Przygotowując się do roli młodego Bodo, czytał książki o tamtych czasach i biografie aktora. - Gram Bodo, który jeszcze nie pojawiał się na ekranie, więc nie mogę się wzorować na na filmach, które stworzył. To z jednej strony trudność, a z drugiej strony plus, bo mam większą swobodę i pole do popisu. Mogę dać tej postaci więcej od siebie - mówi Królikowski. - Praca nad tym filmem to cudowna podróż w czasie, do epoki, która wcale nie jest lukrowana. Ona jest wręcz brudna, ale przez to szalenie interesująca - dodaje.

Starszym, już dojrzałym gwiazdorem (występuje od 4. do 13. odcinka) jest Tomasz Schuchardt. Bodo z jego twarzą nie będzie wierną kopią takiego artysty, jakiego znamy z przedwojennych filmów.

- Na starcie ustaliliśmy, że nie będziemy starali się powielać tamtego sposobu grania, bardzo teatralnego. Nie mamy też "l" przedniojęzykowego czy charakterystycznego zaśpiewu w języku i wysokiego tonu w mówieniu. To byłoby sztuczne, taka parodia Bodo. Gramy więc współcześnie, choć staramy się zachować klimat tamtych czasów - mówi Schuchardt, który sam śpiewa piosenki w filmie. Oryginalne są muzyka i teksty, ale utwory są zaaranżowane i zaśpiewane współcześnie.

- Mam duży strach przed śpiewaniem, bo śpiewałem dawno, na egzaminach do szkoły. No i to nie jest mój rodzaj śpiewu: wolę bardziej mroczne, knajpiane piosenki z męskim basem niż wysoko śpiewane, liryczne. Musiałem się nauczyć. Mam nadzieję, że wyjdzie dobrze - dodaje Schuchardt.

Jak wyszło? Przekonamy się w przyszłym roku, kiedy serial pokaże telewizyjna Jedynka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska