Serial "Bodo" to jedna z największych produkcji telewizyjnych ostatnich lat. Wielomilionowy budżet: 300 aktorów i ponad 4000 statystów, plan zdjęciowy to 300 miejsc - stare dworce, kina, teatry. Wśród miast, które "grają" w serialu (oprócz m.in. Warszawy, Łodzi, Zgierza czy Milanówka) jest też Wrocław.
To tutaj - jeszcze do 15 lipca - kręcone są sceny, w których występują m.in. Antoni Królikowski (znany np. z serialu "Czas honoru" i filmu "Miasto 44", gra młodego Eugeniusza Bodo), a w rolę starszego Bodo wcielił się Tomasz Schuchardt (filmy "Chrzest" i "W imię..."). Od gwiazd kina, które są na liście aktorów, aż oczy bolą. W tym tygodniu na Dworcu Świebodzkim (który grał Poznań i Warszawę) pojawili się m. in. Agnieszka Wosińska, Roma Gąsiorowska, Mateusz Damięcki, Piotr Głowacki, a będziemy mogli też zobaczyć Roberta Gonerę i Patrycję Kazadi. Do połowy miesiąca ekipę filmowa spotkamy m.in. na Ostrowie Tumskim i placu Staszica.
Trzynastoodcinkowy serial reżyserują: Michał Rosa (sceny kameralne) i Michał Kwieciński (plenery, sceny widowiskowe). Serial, którego przygotowanie trwało ponad dwa lata, będzie pokazany w TVP 1 w 2016 roku (najprawdopodobniej jesienią).
O wielu znanych osobach się mówi, że ich życie to gotowy scenariusz na film. Mówiąc tak o Egeniuszu Bodo, nie ma w tym ani odrobiny przesady.
Człowiek i jego historia
- Bodo to wyjątkowo barwna i ciekawa postać. Jego życie to czas przed I wojną światową, sama wojna i przede wszystkim okres międzywojenny, kiedy nastapiła eksplozja kreatywności. Tworzy się nowy świat: i w sferze kultury, i polityki, i obyczajowości. No i II wojna światowa, kiedy umiera w rosyjskim więzieniu. Nasz bohater przechodzi przez dwie epoki polskiego kabaretu, teatru, a świat aż trzykrotnie zmienił za jego życia, np. w sferze mody, tego, jak się ubierano, czesano - opowiada Michał Kwieciński, jeden z reżyserów.
Pomysł na serial o gwiazdorze przedwojennego kina, który też tańczył, występował w kabarecie, pisał scenariusze, reżyserował i produkował filmy, no i pięknie śpiewał (kto nie zna "Umówiłem się z nią na dziewiątką" czy "Już taki jestem zimny drań"), rodził się przez lata. W końcu ostateczny scenariusz nakreślili Piotr Derewenda i Doman Nowakowski.
- Zaproponowali mi pokazanie człowieka sukcesu, jego wzlotów i upadku- opowiada Kwieciński. - Historia życia Bodo to historia ponadczasowa - pokazujemy świat celebrytów, rodzącego się show-biznesu. ba - udowadniamy, że plotkarskie media istniały już 100 lat temu - uśmiecha się reżyser.
Serial "Bodo" to nie tylko wielki świat kina, teatru, rewii. To nie tylko luksus i wielkie pieniądze. To także opowieść o ludzkich dramatach, niepowodzeniach w życiu osobistym - życie Eugeniusza Bodo kręciło się wokół matki, bardzo autorytatywnej, zaborczej. I choć w jego otoczeniu było wiele kobiet, to tak naprawdę nie było żadnej. Z żadną nie związał się na dłużej niż 3-4 miesiące.
Samotny pracoholik
- Bodo bardzo kochał grać i śpiewać - to było dla niego silniejszym afrodyzjakiem niż kobiety - opowiada Michał Kwieciński. - Pokazujemy w filmie problem jego samotności, jego pracoholizmu. Zwykły widz będzie mógł spokojnie zobaczyć siebie, bo przecież ten wielki aktor wybiera między pracą a życiem rodzinnym, jest ludzka pycha, zazdrość - wszystko to, co wielu z nas dotyczy też dzisiaj, sto lat później - mówi Kwieciński.
Film zapowiada się widowiskowo: będzie w nim i taniec, i śpiew, i stepowanie. Nawet kabaretowe występy i operetka, od których gwiazdor zaczynał (bo młody Bodo jeździł po całej Polsce, po nieznanych, małych miejscowościach i grał w podrzędnych teatrzykach, byle tylko znaleźć się na scenie).
Antoni Królikowski gra młodego artystę (będzie go można zobaczyć od odcinka 1. do 4.): - Mój bohater jest nieopierzony, wyrywny, nastawiony na karierę. Szalenie chce grać i za wszelką cenę zostać aktorem. Nikt w niego nie wierzy, ale on jest tak ambitny, że trudno mu wybić pomysł aktorstwa z głowy. Uparciuch straszny - opowiada aktor.
Na ekranie Królikowski dwoi się i troi: tańczy, śpiewa, recytuje. Przygotowując się do roli młodego Bodo, czytał książki o tamtych czasach i biografie aktora. - Gram Bodo, który jeszcze nie pojawiał się na ekranie, więc nie mogę się wzorować na na filmach, które stworzył. To z jednej strony trudność, a z drugiej strony plus, bo mam większą swobodę i pole do popisu. Mogę dać tej postaci więcej od siebie - mówi Królikowski. - Praca nad tym filmem to cudowna podróż w czasie, do epoki, która wcale nie jest lukrowana. Ona jest wręcz brudna, ale przez to szalenie interesująca - dodaje.
Starszym, już dojrzałym gwiazdorem (występuje od 4. do 13. odcinka) jest Tomasz Schuchardt. Bodo z jego twarzą nie będzie wierną kopią takiego artysty, jakiego znamy z przedwojennych filmów.
- Na starcie ustaliliśmy, że nie będziemy starali się powielać tamtego sposobu grania, bardzo teatralnego. Nie mamy też "l" przedniojęzykowego czy charakterystycznego zaśpiewu w języku i wysokiego tonu w mówieniu. To byłoby sztuczne, taka parodia Bodo. Gramy więc współcześnie, choć staramy się zachować klimat tamtych czasów - mówi Schuchardt, który sam śpiewa piosenki w filmie. Oryginalne są muzyka i teksty, ale utwory są zaaranżowane i zaśpiewane współcześnie.
- Mam duży strach przed śpiewaniem, bo śpiewałem dawno, na egzaminach do szkoły. No i to nie jest mój rodzaj śpiewu: wolę bardziej mroczne, knajpiane piosenki z męskim basem niż wysoko śpiewane, liryczne. Musiałem się nauczyć. Mam nadzieję, że wyjdzie dobrze - dodaje Schuchardt.
Jak wyszło? Przekonamy się w przyszłym roku, kiedy serial pokaże telewizyjna Jedynka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?