Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasperczak pokonany

Rafał Musioł
Sebastian Mila i jego koledzy walczyli w Zabrzu na całego
Sebastian Mila i jego koledzy walczyli w Zabrzu na całego Janusz Wójtowicz
W pierwszych spotkaniach po objęciu nowych drużyn Henryk Kasperczak wygrał tylko raz. W piątek przed spotkaniem ze Śląskiem nawet jeden punkt rozpatrywano w kategoriach porażki.

Zabrzanie zaczęli mecz niezwykle ofensywnie: pierwszy rzut rożny wykonywali już w 49 sekundzie spotkania. Szybko jednak okazało się, że zapamiętanie w ataku może mieć dla nich poważne konsekwencje, bo wrocławianie szybko atakowali skrzydłami.

Receptą gospodarzy na taki stan rzeczy było utrzymywanie piłki daleko od własnego przedpola, ale podopieczni Ryszarda Tarasiewicza mieli podobny plan. W czasie meczu trener Śląska już tradycyjnie niezwykle impulsywnie reagował na boiskowe wydarzenia. Kasperczak swoją ławkę opuścił dopiero po 30 minutach, a gdy w 37 min Pitry przestrzelił po rzucie rożnym, trener zabrzan ze złością musnął czubkiem buta linię boczną, obserwując szalejącego 30 metrów dalej Tarasiewicza.

W 40 minucie arbiter nie uznał bramki strzelonej przez Pitrego, odgwizdując faul w polu karnym. 10 minut po przerwie firmową akcję pokazał weteran Jerzy Brzęczek i strzałem z 16 metrów posłał piłkę do siatki.

Wrocławianie pokazali jednak, że mają charakter: rzut rożny wykonał Sebastian Mila, a Tomasz Szewczuk strzelił swojego kolejnego gola i w 59 min mecz zaczynał się od nowa. Pat trwał tylko kilka minut - po kolejnym rzucie rożnym dla Śląska Piotr Celeban, tym razem uderzeniem głową, wyprowadził WKS na prowadzenie.
- Śląsk zagrał bardzo walecznie, agresywnie i był bardzo dobrze zorganizowany - mówił zaraz po meczu Henryk Kasperczak.

Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 1:2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska