Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy nie znają już Breslau

Krzysztof Ruchniewicz
niedopatrzenie pracownika w kasach
niedopatrzenie pracownika w kasach archiwum prywatne
Z profesorem Krzysztofem Ruchniewiczem, historykiem, szefem Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy'ego Brandta na Uniwersytecie Wrocławskim, rozmawia Jacek Antczak.

Zaprasza Pan niemieckich studentów i profesorów na konferencje do Wrocławia czy do Breslau?
Do Wrocławia, ale w nawiasie podaję "Breslau". Po pierwsze dlatego, że oficjalna nazwa Uniwersytetu Wrocławskiego, której używamy na zewnątrz, brzmi: "Universität Wroclaw", po drugie, że zaczynamy mieć kłopot z Breslau.

Zobacz: Wrocław to Breslau? Radni zbulwersowani

Jaki kłopot?
Jeszcze do niedawna mogliśmy bez problemu używać nazw niemieckich, gdyż większość Niemców potrafiła rozpoznać po tej nazwie miasto, ale jest to coraz trudniejsze, ponieważ młodsza generacja po prostu tych nazw nie zna.

Zaraz, zaraz... Jakich nazw nie znają Niemcy?
Na przykład Breslau.

Niemcy nie wiedzą, co to Breslau?
Ci z najmłodszych pokoleń już nie. Na przykład studenci z Niemiec w ramach unijnego programu Erasmus przyjeżdżają do Wrocławia, do Polski na atrakcyjne studia. I paradoksalnie dopiero tu, we Wrocławiu, poznają niemiecką przeszłość naszego miasta. Niejednokrotnie dowiadują się wtedy, że to miasto było znane pod inną nazwą - Breslau. Mamy do czynienia z kilkoma paradoksami, więc sytuacja z nazewnictwem jest skomplikowana...

Nikt jej nie unormował?

W układzie polsko-niemieckim z 1991 roku zdecydowano, że będziemy używać tych nazw miejscowości, które funkcjonowały w danych państwach. Nie oburzam się więc, gdy Niemcy używają Breslau, a Polacy Wrocław, albo gdy używają niemieckiego określenia. Na Opolszczyźnie są szyldy dwujęzyczne z nazwami miejscowości po polsku i niemiecku. Żeby skomplikować sytuację, dodam, że profesor Andrzej Zawada (historyk literatury, szef Wydziału Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWr - przyp. J.A.) za-proponował niegdyś rozwiązanie pośrednie. Jak ktoś ma problemy z Wrocławiem czy Breslau, to niech połączy ogień z wodą i nazywa nasze miasto Bresław.

To już troszkę jak esperanto.
Być może, ale profesor Zawada zwrócił uwagę na szerszy problem. Że nazwy niepotrzebnie budzą kontrowersje, gdyż tak naprawdę chodzi o komunikację. Bo jeżeli w rozmowie z przeciętnym Niemcem powie pan, że jedzie do Habelschwerdt czy do Kreisau, to Niemiec robi wielkie oczy. Oni nie wiedzą, że to niemieckie nazwy Bystrzycy Kłodzkiej czy Krzyżowej. Bo o ile Warschau, Krakau czy Breslau jeszcze im coś mówi, to niemieckich nazw mniejszych miejscowości już nie znają. Generacja dawnych mieszkańców Breslau z roku na rok się wykrusza, z czasem pozostanie więc ta polska nazwa oraz Breslau jako nazwa wyłącznie historyczna.

Profesor Miodek przypomina, że ta historyczna jest słowiańska i ma 1000 lat.
I z punktu widzenia językoznawczego ma rację. Natomiast gdy używamy nazwy Wrocław, od razu dajemy sygnał, że chodzi nam o Wrocław po roku 1945. Swoją propozycję miał też profesor Norman Davies, który opowiadając o poszczególnych epokach dziejów miasta, przypisał Wrocławiowi tę nazwę, która była w danym czasie używana.

A Pana zdaniem jak Wrocław powinien promować Euro w Niemczech? Mamy zapraszać do Breslau czy do Wrocławia? A może do Wrocławia, ale w nawiasie do Breslau?

Chyba tak byłoby najlepiej. W Niemczech na autostradzie A4 na drogowskazach jest Breslau, a w nawiasie Wrocław. Zróbmy po prostu tak, by kibice z Niemiec wiedzieli, że jadą do Polski; jakiej nazwy użyjemy, jest obojętne. Ale to, że się o tym tak gorąco debatuje, mnie cieszy, bo pokazuje, jak wszystko, co związane z Wrocławiem, jest ważne i bliskie sercom mieszkańców.

Zobacz także: Wrocław chce reklamować się w Niemczech jako Breslau

Dyskusja o "Wrocławiu" trwa od lat

Pomysł Biura Promocji Wrocławia, by w krajach niemieckojęzycznych promować Wrocław jako gospodarza Euro za pomocą nazwy "Breslau", wywołał wielką dyskusję wśród naszych Czytelników.
Ale dyskusja o skomplikowanych, wielokulturowych dziejach Wrocławia trwa właściwie od 20 lat. Dlatego profesor Norman Davies, publikując "Mikrokosmos", na okładce użył wszystkich historycznych nazw naszego miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska