Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brąz za olimpiadę, złoto za odruch serca

Paweł Gołębiowski
Zapaśniczka licytuje medal, by zebrać pieniądze dla dziecka
Zapaśniczka licytuje medal, by zebrać pieniądze dla dziecka Dariusz Gdesz
Zapaśniczka z Wałbrzycha oddała swój medal. Brąz z Pekinu uratuje życie dwuletniej Julki.

- Spotkało mnie wielkie szczęście, dlatego chcę teraz pomóc innej osobie - mówi Agnieszka Wieszczek, zapaśniczka z Wałbrzycha. Jej olimpijskie trofeum w przyszłym tygodniu będzie licytowane na internetowej aukcji Allegro. Pieniądze zostaną przeznaczone na operację 2-letniej Julki Nesterowicz z Krzywowoli pod Chełmem.

Dla dziecka ten dar jest szansą na życie. Dziewczynka urodziła się z wadą serca (niedorozwojem lewej komory) i przeszła już dwa zabiegi. By wyleczyć dziewczynkę, niezbędna jest trzecia operacja, którą trzeba przeprowadzić w Niemczech. To dlatego, że profesor Edward Malec, który operował Julkę, przeprowadził się z Krakowa do Monachium. Zgodził się wykonać kolejną operację, ale pod warunkiem, że odbędzie się w niemieckiej klinice. Wcześniej trzeba wpłacić na jej konto ponad 17 tys. euro.

- Ze względu na wiek dziecka operację trzeba przeprowadzić do końca roku - tłumaczy Edyta Paradzińska, wiceprezes Fundacji Na Rzecz Dzieci z Wadami Serca "Cor Infantis" z Lublina. - Problem w tym, że rodzice dziewczynki pochodzą z malutkiej miejscowości i nie mają takich pieniędzy, ani szans na ich zdobycie.

Wśród dzieci, którymi opiekuje się Fundacja, jest też synek judoki z ekipy olimpijskiej, Krzysztofa Wiłkomirskiego. Chłopiec ma podobną wadę serca jak Julka Nesterowicz. To właśnie judoce początkowo oddała medal Agnieszka.
- Krzysiek chciał w Pekinie stanąć na podium, by zdobyć pieniądze na operację synka, Franka. Niestety, medalu nie zdobył. Ja miałam więcej szczęścia. Zadzwoniłam do niego jeszcze z Chin. Spotkaliśmy się na lotnisku, wtedy zdecydowałam, że podaruję mu swój - opowiada.

Okazało się jednak, że pieniądze na operację chłopca uda się uzbierać i bez kwoty z licytacji. Dlatego pani Agnieszka w porozumieniu z Wiłkomirskim i lubelską Fundacją postanowiła przekazać brązowy krążek na ratowanie Julki.
- Nie potrafimy powiedzieć, jak bardzo jesteśmy wdzięczni pani Agnieszce za tak wspaniały gest - mówi Robert Nesterowicz, tata dziewczynki. Wiadomość przekazała mu pani Paradowska z Fundacji. - Zadzwoniła do nas w nocy. Nie mogliśmy w to uwierzyć - dodaje pan Robert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska