Pod koniec maja pracownicy szpitala na Brochowie zostali poinformowani przez dyrektora, że z powodu finansowych kłopotów, w jakie popadła placówka, muszą się zrzec otrzymanej na początku roku podwyżki. Jednocześnie dostali jasny sygnał, że część pracowników straci pracę. Wypowiedzenie miał otrzymać każdy, kto nie zrzeknie się podwyżki. Dodatkowo jeśli Szpital Specjalistyczny im. A. Falkiewicza nie poprawi swojej sytuacji finansowej, zostanie połączony ze szpitalem przy ul. Koszarowej.
- Załamanie finansowe to efekt podwyżek, trzeba się z nich wycofać - mówił nam w maju dyrektor Janusz Wróbel. - Szpital się nie bilansuje, generuje dług, który teraz wynosi około 9 milionów złotych i jeśli nic nie zrobimy, za dwa-trzy miesiące komornik zablokuje konta - dodawał. Kilka dni później dyrektor zapewniał nas, że pracownicy zgodzili się zrzec podwyżek. Tymczasem pielęgniarki, z którymi rozmawialiśmy zaprzeczyły takim informacjom.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wrocław: W szpitalu na Brochowie nadal bez porozumienia
Jak dziś poinformował wicemarszałek Jerzy Michalak, sytuacja jest na tyle napięta, że dyrektor Janusz Wróbel uznał, że jego odejście będzie jedynym właściwym wyjściem. Dziś dyrektor złożył rezygnację. Teraz urząd Marszałkowski szuka kogoś, kto go zastąpi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?