Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzgórze Liebiechów, nazywane dziś, nie wiedzieć czemu Wzgórzem Partyzantów (FILM I ZDJĘCIA)

Arkadiusz Förster
Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
Zanim, w drugiej połowie XIX wieku, miejsce to stało się centrum rekreacji mieszkańców Wrocławia, jego historia sięgała kilkuset lat wstecz. Był tutaj Bastion Sakwowy, mający bronić miasta od strony południowo-wschodniej. Jednakże swój obecny wygląd wzgórze zawdzięcza braciom Gustawowi i Adolfowi Liebiechom, którzy dorobili się gigantycznego majątku na cukrze.

Aż do wybuchu II wojny światowej nie było w opinii mieszkańców Wrocławia bardziej atrakcyjnego miejsca do spędzania wolnego czasu niż Wzgórze Liebiechów, nazywane dziś, nie wiedzieć czemu, Wzgórzem Partyzantów. Tutaj przychodziło się na spacery, napić kawy, posłuchać koncertu, popływać gondolą, a w zimie pojeździć na zamarzniętej fosie na łyżwach.

Zanim jednak, w drugiej połowie XIX wieku, miejsce to stało się centrum rekreacji mieszkańców Wrocławia, jego historia sięgała kilkuset lat wstecz. Kluczową datą był rok 1593, kiedy to rozpoczęto tu budowę Bastionu Sakwowego, mający bronić miasta od strony południowo-wschodniej. Bastion zaprojektowany przez Hansa Schneidera von Lindau posiadał działobitnię, kazamaty i nadszaniec i stał tu aż do czasów zdobycia Wrocławia przez Francuzów w 1807 roku. Wtedy to zapadła decyzja o likwidacji murów obronnych, a na ich miejscu powstały promenady, w których ciąg wszedł także Bastion Sakwowy, przebudowany według projektu Johanna Friedricha Knorra na Wzgórze Sakwowe.

Jednakże swój obecny wygląd wzgórze zawdzięcza braciom Gustawowi i Adolfowi Liebiechom, którzy dorobili się gigantycznego majątku na cukrze. W 1835 roku wybudowali w Klecinie cukrownię - jedną z pierwszych na Śląsku. Pieniędzy mieli tyle, że zaczęli udzielać się w życiu miasta. Gustaw Liebiech, starszy z braci zmarł w 1857 roku. Wkrótce potem Adolf Liebiech podjął decyzję, że z własnych pieniędzy zagospodaruje dla mieszkańców i dla miasta Wzgórze Sakwowe, czyniąc z niego przy okazji pomnik swojego zmarłęgo brata Gustawa.

W 1866 roku zatrudnił architekta Carla Schmidta, który przygotował projekt zagospodarowania wzgórza. Efekt? Niesamowity! Przeszedł chyba nawet oczekiwania samego Adolfa Liebiecha. O wartości artystycznej tej realizacji stanowi umiejętność połączenia elementów architektonicznych i krajobrazu.

W dolnej części wzniesienia Carl Schmidt zaprojektował atrium na planie kwadratu, zwieńczone balustradą i ujęte po obu bokach schodami prowadzącymi na taras z okrągłym basenem pośrodku. Taras ogranicza półokrągła, otwarta loggia ze środka której schody prowadziły wprost do belwederu. Ta widokowa wieża została jednak zburzona w czasie wojny i dziś możemy ją podziwiać jedynie na przedwojennych pocztówkach.

Wybudowanie tego cuda kosztowało Adolfa Liebicha 71 tysięcy talarów? Czy to dużo? Raczej tak skoro budżet Wrocławia miał wtedy jedynie 30 tysięcy talarów.

Zachęcamy do przeczytania wtorkowego dodatku Historia w papierowym wydaniu Gazety Wrocławskiej, gdzie będzie dużo więcej informacji o historii Wzgórza Partyzantów.

ZOBACZ TEŻ:
Tajemnice Bonifratrów
Niezwykła kaplica Św. Elżbiety
Krzyżowcy we Wrocławiu
Fortyfikacje Wrocławia zmieniły się w promenady
Synagoga pod Białym Bocianem. Poznaj jej historię

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska