O to, by sprawę można było załatwić znacznie szybciej, zadbał prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Wydał rozporządzenie, dzięki któremu strażnicy mogą wejść do mieszkania i sprawdzić, czym palą lokatorzy. Gdy stwierdzą, że w piecu jest np. plastik, mogą wlepić mandat. Nawet do 500 zł.
Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej z Wrocławia, przyznaje, że palenie plastikowymi butelkami w piecu to norma. Niedawno pewien mężczyzna palił w piecu lakierowanymi częściami mebli. Inny spalał butelki po oleju. - Zdarzył się też osobnik, który do pieca wrzucił piłkę do koszykówki - dodaje Chełchowski.
Najwięcej takich przypadków wrocławscy strażnicy notują na Ołbinie, Psim Polu i w Leśnicy. Na tych osiedlach wciąż wiele mieszkań ma czynne piece.
Problem dobrze znają w Wałbrzychu. Strażacy od początku 2010 roku do ostatniego wtorku przeprowadzili aż 246 interwencji związanych ze spalaniem w piecu byle czego. A to grozi pożarem, a nawet wybuchem. Głośny był m.in. przypadek lokatora z ul. Wrocławskiej, który chciał rozpalić w piecu starymi szmatami i rozpuszczalnikiem. Efekt? Spalone mieszkanie i uszkodzona górna kondyg-nacja budynku.
Miejski Zarząd Budynków w Wałbrzychu, który jest administratorem mieszkań komunalnych, już w ubiegłym roku wypowiedział wojnę lokatorom, którzy palą śmieciami.
- Jeżeli mieszkaniec doprowadzi do pożaru w wyniku niewłaściwej eksploatacji pieca lub używania niewłaściwego opału, będziemy go obciążali kosztami usuwania zniszczeń - zapowiada Marek Małecki, p.o. prezes MZB w Wałbrzychu.
Na brak pracy nie narzekają też w straży pożarnej w Legnicy.
- Połowa zdarzeń, do jakich od tygodnia jeździmy, jest związana z zadymieniem lub zapachem spalin - mówi asp. sztab. Leszek Gławęda, rzecznik prasowy tamtejszej Państwowej Straży Pożarnej.
W Jeleniej Górze najbardziej jesienią i zimą cierpią mieszkańcy oraz kuracjusze przyjeżdżający do uzdrowiska Cieplice. W tej dzielnicy nadal wiele osób ma piece, w których spala wszystko, co ma pod ręką.
Cieplice znalazły się nawet na czarnej liście inspektorów ochrony środowiska, którzy badali zanieczyszczenie powietrza na Dolnym Śląsku. Strażnicy miejscy deklarowali, że będą interweniować w mieszkaniach i domach, gdzie istnieje podejrzenie, że spalane są opony, plastik i inne niewłaściwe przedmioty, ale mieli problem z ustaleniem adresów. Ludzie nie zgłaszali takich przypadków.
Współpraca: MAT, ARS, ALKA, PEKA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?