Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Meble, butelki i plastik - tym ogrzewamy domy

Paweł Gołębiowski
Ludzie palą butelki z plastiku. Pewien wrocławianin wrzucił nawet do pieca piłkę do koszykówki
Ludzie palą butelki z plastiku. Pewien wrocławianin wrzucił nawet do pieca piłkę do koszykówki Polskapresse
Straż miejska zapowiada kontrole w mieszkaniach, gdzie lokatorzy palą w piecach śmieciami. Nie zawsze sprawa jest prosta, bo strażnika można do domu nie wpuścić. Wtedy ma jednak prawo wezwać policję i zatruwający środowisko ma kłopoty.

O to, by sprawę można było załatwić znacznie szybciej, zadbał prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Wydał rozporządzenie, dzięki któremu strażnicy mogą wejść do mieszkania i sprawdzić, czym palą lokatorzy. Gdy stwierdzą, że w piecu jest np. plastik, mogą wlepić mandat. Nawet do 500 zł.

Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej z Wrocławia, przyznaje, że palenie plastikowymi butelkami w piecu to norma. Niedawno pewien mężczyzna palił w piecu lakierowanymi częściami mebli. Inny spalał butelki po oleju. - Zdarzył się też osobnik, który do pieca wrzucił piłkę do koszykówki - dodaje Chełchowski.

Najwięcej takich przypadków wrocławscy strażnicy notują na Ołbinie, Psim Polu i w Leśnicy. Na tych osiedlach wciąż wiele mieszkań ma czynne piece.

Problem dobrze znają w Wałbrzychu. Strażacy od początku 2010 roku do ostatniego wtorku przeprowadzili aż 246 interwencji związanych ze spalaniem w piecu byle czego. A to grozi pożarem, a nawet wybuchem. Głośny był m.in. przypadek lokatora z ul. Wrocławskiej, który chciał rozpalić w piecu starymi szmatami i rozpuszczalnikiem. Efekt? Spalone mieszkanie i uszkodzona górna kondyg-nacja budynku.

Miejski Zarząd Budynków w Wałbrzychu, który jest administratorem mieszkań komunalnych, już w ubiegłym roku wypowiedział wojnę lokatorom, którzy palą śmieciami.

- Jeżeli mieszkaniec doprowadzi do pożaru w wyniku niewłaściwej eksploatacji pieca lub używania niewłaściwego opału, będziemy go obciążali kosztami usuwania zniszczeń - zapowiada Marek Małecki, p.o. prezes MZB w Wałbrzychu.

Na brak pracy nie narzekają też w straży pożarnej w Legnicy.

- Połowa zdarzeń, do jakich od tygodnia jeździmy, jest związana z zadymieniem lub zapachem spalin - mówi asp. sztab. Leszek Gławęda, rzecznik prasowy tamtejszej Państwowej Straży Pożarnej.

W Jeleniej Górze najbardziej jesienią i zimą cierpią mieszkańcy oraz kuracjusze przyjeżdżający do uzdrowiska Cieplice. W tej dzielnicy nadal wiele osób ma piece, w których spala wszystko, co ma pod ręką.

Cieplice znalazły się nawet na czarnej liście inspektorów ochrony środowiska, którzy badali zanieczyszczenie powietrza na Dolnym Śląsku. Strażnicy miejscy deklarowali, że będą interweniować w mieszkaniach i domach, gdzie istnieje podejrzenie, że spalane są opony, plastik i inne niewłaściwe przedmioty, ale mieli problem z ustaleniem adresów. Ludzie nie zgłaszali takich przypadków.

Współpraca: MAT, ARS, ALKA, PEKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Meble, butelki i plastik - tym ogrzewamy domy - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska