Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kwiaty zamiast siły

Marta Wróbel
Photo Credit
Z artystą Tomaszem Domańskim - autorem zdjęć na wystawie "Hipisi '80", pokazywanej w Muzeum Narodowym we Wrocławiu, rozmawia Marta Wróbel.

Na początku lat 80. na polskich ulicach trwały zamieszki, a na Pana zdjęciach hipisi bawią się i uśmiechają. Celowo wybrał Pan takie fotografie?

Nie musiałem dokonywać pod tym kątem specjalnej selekcji - przecież sprzeciwialiśmy się ówczesnemu systemowi bez użycia przemocy. Zdjęcia pokazują więc pierwsze festiwale w Jarocinie, hipisowkie zloty w różnych miastach, Marsz Pokoju na Pola Marsowe, który odbył się we Wrocławiu na początku lat 80., zakończony koncertami m.in. grup Osjan i Blue Grass. Są też fotografie z tzw. krakowskiego Białego Marszu z maja 1981 r., w intencji ocalenia Jana Pawła II po zamachu. Kilkaset tysięcy osób, wśród nich hipisi, przemaszerowało wtedy ulicami Krakowa. Na zdjęciach jest też codzienność hipisów, na przykład z życia komuny w Bieszczadach.

A także dokumentacja z 1978 roku, z pierwszej pielgrzymki hipisowskiej na Jasną Górę. Sialiście popłoch wśród księży?

Tak, wtedy to było coś nowego. Chwaliliśmy Pana na cytrze, harfie i flecie, grając i śpiewając. W 1983 r. nawet nas z Częstochowy relegowano. Naszym mężem opatrznościowym był wówczas, pochodzący z Wrocławia, ks. Andrzej Szpak. Na zdjęciach jest radość, bo tacy byliśmy - niezwiązani z wojującą polityką komunistyczną. Podobnie jak hipisi w latach 60. i 70., staraliśmy się wygrać z panującym marazmem bez użycia siły.

Uczestniczyliście też w jednej z pierwszych akcji Pomarańczowej Alternatywy.

Działalność Pomarańczowej Alternatywy i Waldemara Majora Fydrycha, wywodzi się właśnie z ruchu hipisowskiego. W akcji, o której pani mówi, a której dokumentację widać na zdjęciach, uczestniczył też Major. Był to przemarsz ul. Świdnicką - wszyscy jego uczestnicy byli przykryci płachtami i mieli garnki na głowach. Pod koniec marszu wręczyliśmy milicjantom kwiaty. Nie mogli nas aresztować, kiedy się do nich uśmiechaliśmy.

Jednak wielu hipisów trafiło do więzienia - m.in. Pan i Maciej Maleńczuk.

Nie z powodu używania przemocy. Ja znalazłem się w więzieniu na Kleczkowskiej za kolportaż ulotek, a Maleńczuk został aresztowany w Krakowie za odmowę służby wojskowej.

Świat sztuki zna Pana bardziej jako twórcę instalacji, projekcji wideo czy performansów. Wystawą "Hipisi'80" dokumentującą drugą falę ruchu hipisowskiego w Polsce, pokazuje się Pan szerszej publiczności jako fotograf, ale też uczestnik tamtych wydarzeń. Skąd pomysł na zorganizowanie tej ekspozycji?

Od zrywu wolnościowego, wywołanego w Polsce przez Solidarność na początku lat 80., minęło 30 lat. Przejrzałem swoje zdjęcia z tamtego czasu, a właściwie dokumentujące kilka lat mojego zaangażowania w ruch hipisowski i podróży po Polsce z hipisami z aparatem fotograficznym. Kurator wystawy - Adam Sobota z Muzeum Narodowego - stwierdził, że ciekawym pomysłem byłoby pokazać te czarno-białe zdjęcia. Wybrałem 166 fotografii, z czego 35 można oglądać w przestrzeni wystawienniczej muzeum, reszta jest na slajdach. Sam byłem uczestnikiem ruchu, wystawa ma więc dla mnie emocjonalną wartość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska