Przedstawiciele TUMW wyliczają, że zewnętrzne elewacje po ociepleniu malowane są najczęściej na żółto, różowo lub pomarańczowo. Do tego dochodzą różne wzory. Tak, aby było "wesoło". Twierdzą, że efekt jest koszmarny.
Jednocześnie przedstawiają własną propozycję, jak mogłyby wyglądać te bloki. Według TUMW w niektórych przypadkach wystarczy wrócić do tego, jak budynki prezentowały się w chwili oddania ich do użytku. Czyli w latach 70. i 80. ub. wieku.
Towarzystwo opracowało właśnie projekt odświeżenia dziewięciu takich bloków. Chodzi o trzy budynki przy ul. Reja, dwa przy ul. Wyszyńskiego, jeden na skrzyżowaniu ul. Prusa i Matejki i trzy przy ul. Kolejowej.
Projekt TUMW zakłada pomalowanie elewacji na biało i odtworzenie wzorów, jakie w swoim projekcie przewidział ich architekt. - Jeśli spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe będą otwarte na współpracę z nami, to jesteśmy w stanie zaoferować nieodpłatnie nasze projekty - wyjaśnia Wojciech Prastowski z TUMW.
Jeśli nawet jedna ze wspólnot mieszkaniowych zdecyduje się wybrać projekt TUWM, pozostaje najważniejsza kwestia, czyli finansowanie remontu elewacji.
- Za ocieplenie, otynkowanie i odmalowanie 10-piętrowego bloku przy ul. Krynickiej wspólnota musiała zapłacić ok. 300 tys. zł - wylicza Seweryn Chwałek z wrocławskiej firmy Expert Dom. - Zwykle to właśnie członkowie wspólnoty decydują, jaki projekt elewacji budynku wybiorą. Dodam, że jeśli w wyniku ocieplenia bloku, udaje się zaoszczędzić ponad 20 procent ciepła, wtedy budżet państwa dodaje do remontu 15 procent jego kosztów. Tak właśnie stało się na Krynickiej, gdzie otrzymano z budżetu 46 tys. zł.
Mieszkańcy trzech bloków z ul. Reja, których remont proponuje TUMW, nie mają funduszy na rozpoczęcie prac. Jak dowiedzieliśmy się w Prywatnym Zarządzie Mieszkaniami, który nadzoruje blok przy Reja 8, wspólnota złożyła się tam w 2009 r. na remont dachu. A teraz mieszkańcy szykują się do renowacji windy. Na elewacje nie ma szans.
Projekty bloków z czasów PRL-u, mimo wielu wad, broniły się kontrastową elewacją, podkreślaniem z pomocą ciemnego koloru lub materiału (np. kafle) poziomych pasm okiennych. Stosowano biel, która brudzi się tak samo jak wszechobecna dziś żółć. Mówi się, że wtedy wszystko było szare - to nieprawda. Po 20 latach nieodświeżania fasad - one zwyczajnie się zabrudziły. Poza tym podczas remontu zrezygnowano z tych wszystkich elementów, które były ich atutami.
Szanujmy bloki z wielkiej płyty
Modernistyczna architektura bloków z wielkiej płyty, pochodzących z lat 70. i 80. zasługuje na szacunek.
- Powinniśmy otoczyć ją specjalną ochroną - mówi Wojciech Prastowski z TUMW. - Mam tu na myśli szczególnie kilka najbardziej oryginalnych budynków, czyli:
- wrocławski ,,Manhattan" przy pl. Grunwaldzkim
- galeriowiec przy ul. Kołłątaja
- trzonoliniowiec na rogu ul. Kościuszki i ul. Dworcowej - galeriowiec Stefana Mullera przy Grabiszyńskiej,
- bloki przy ul. Reja, Kolejowej i Wyszyńskiego, których elewacje przypominały regularnie poukładane klocki z gry "Tetris" (pionowe łączenia ciemnym kolorem okien z balkonami)
Wymienione budynki mogą stać się ikonami swojego stylu architektonicznego. Dzięki temu, niewielkim kosztem Wrocław mógłby wzbogacić się o kolejne atrakcje turystyczne. Warto rozważyć ten pomysł.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
