Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapitanem Wójcik, zastępcą Skibniewski

Cyprian Dmowski
PR
Dwa ligowe mecze to zbyt mało, by rzetelnie ocenić powrót koszykarzy Śląska Wrocław do krajowej elity. Materiału jest jednak wystarczająco wiele, by zwrócić uwagę na kilka ważnych elementów.

Po pierwsze, wiemy już na pewno, że Wrocław z utęsknieniem czekał, aż ukochany przez kibiców Śląsk znów będzie występował w Tauron Basket Lidze. Wypełnione trybuny Orbity podczas meczu z Zastalem Zielona Góra, a także emocje towarzyszące pierwszemu po trzech latach przerwy pojedynkowi wrocławian w TBL sprawiły, że w wielu oczach zakręciły się łezki, a gardła znów wyschły od głośnego dopingu. Mam nadzieję, że wszyscy odpowiedzialni dziś za Śląsk (a raczej za dwa Śląski, także za zespół grający w II lidze na Mieszczańskiej) nie sprawią już więcej tak fatalnego psikusa, jak Waldemar Siemiński, który na długie trzy lata zlikwidował zawodową koszykówkę w mieście.

Po drugie: ocena Śląska w TBL przez pryzmat zwycięstw i porażek w tym sezonie (a przynajmniej na jego starcie) nie ma większego znaczenia. Ważne, by drużyna i cały, nowobudowany klub, okrzepły. Ten sezon jest po to, by popełnić w nim jak najwięcej błędów należnych debiutantom, eliminować je na bieżąco i więcej ich nie powtarzać. Dlatego powinniśmy te błędy wytkać. Nie narzekać, nie wyrokować. Krytykować. I wierzyć, że nie będzie ona odbierana jako złośliwość, lecz wymusi refleksje.

Drużyna Śląska wciąż jest w budowie. Bo trudno wierzyć, że tacy zawodnicy, jak Paul Graham, Qu’arran Calhoun, Slavisa Bogavac, czy Paweł Buczak to fundamenty, na których powstanie silny zespół. Szczerze mówiąc, trudno znaleźć odpowiedź na pytanie w jaki sposób Graham w ogóle dostał kontrakt weWrocławiu. W kilka minut sobotniego meczu w Zgorzelcu debiutujący w lidze Jakub Koelner pokazał więcej udanych zagrań, niż Graham na wszystkich filmikach z youtube, które można znaleźć w Internecie. Zresztą, szukać nie trzeba, wystarczy popatrzeć na tego gracza, gdy wyjdzie na parkiet. Katastrofa. Patrząc na Koelnera grzejącego ławkę, czy Jana Grzelińskiego zesłanego do II ligi, można założyć, że każdy dolar wydany na Grahama jest stracony potrójnie. Nie mówiąc o minutach gry. Podobnie jest z Calhounem - jego bezproduktywne minuty na boisku kradną szansę na naukę np. Normanowi Zuberowi, zaś na rozwój Bartoszowi Bochno, czy choćby Bartoszowi Diduszce. Nie sądzę, by ktokolwiek żałował, gdyby obaj Amerykanie jak najszybciej wyjechali do domu. Bo poziomu sportowego Śląska na pewno by to nie obniżyło.

W założeniach Przemysława Koelnera na ten sezon było ogrywanie zdolnej młodzieży ze Śląska i WKK. Na razie z tych założeń niewiele wynika. Piotr Niedźwiedzki, jeden z największych talentów europejskiej koszykówki juniorskiej, gra epizody. Koelner i Jarosław Zyskowski - podobnie. Grzeliński, Zuber - nie grają wcale. Za to mnóstwo minut dostają zagraniczne "gwiazdy", nic nie wnoszące do gry. Zarobią, wyjadą, a my wciąż nie będziemy wiedzieli, czy wrocławska młodzież ma przed sobą jakąś przyszłość w dorosłej koszykówce.

Na koniec zostawiłem sobie Slavisę "0/10 z gry, ale dalej rzucam w 4 sekundzie akcji" Bogavaca. Aż się wierzyć nie chce, że takiego zawodnika uczyniono kapitanem Śląska. Niewybaczalny błąd. Kapitan Śląska w tym sezonie nazywa się Adam Wójcik, a gdy nie ma go na parkiecie, zastępuje go Robert Skibniewski. Każde inne rozwiązanie, przy obecnym składzie Śląska, zakrawa na kpinę. Podobnie jak postawa Bogavaca w dwóch pierwszych meczach sezonu.

Na koniec coś dla otuchy: wspaniale się ogląda drużynę walczącą do upadłego. Mam wrażenie, że w tym sezonie liga jest tak wyrównana, że o zwycięstwach będą decydować tzw. gracze robiący różnicę. I jestem przekonany, że gdyby Śląsk, zamiast obecnych Amerykanów i Bogavaca dodał do wrocławskiej młodzieży rozgrywającego-rzucającego obrońcę oraz silnego zawodnika pod kosz z nieco wyższej półki, to oprócz radości z powrotu do elity, cieszylibyśmy się również z wielu zwycięstw i udanego sportowo sezonu. A i młodzież miałaby się od kogo uczyć. Bo na razie to mają się z kogo (choć może po cichu) śmiać…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska