- Każdy generalny remont takiego budynku musi uwzględnić potrzeby niepełnosprawnych - przypomina inż. Dariusz Szyrbuła z biura miejskiego konserwatora zabytków.
Jednak na wielu wrocławskich uczelniach nadal są wydziały, którym daleko do europejskich standardów. Przykład? Katedra antropologii i stare budynki Uniwersytetu przy ul. Szewskiej. Studenci muszą wspinać się tam po krętych schodach. Nie ma ani podjazdu, ani windy.
- Nie mamy pieniędzy, aby wszystko wyremontować od razu - rozkłada ręce dr Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu. - Ale stopniowo dostosowujemy nasze budynki do potrzeb niepełnosprawnych studentów - zapewnia.
Budynek filologii słowiańskiej będzie miał windę pod koniec tego roku. Kamienice na Szewskiej czeka remont w 2009 r., a budynek katedry antropologii - w 2011 r.
Politechnika Wrocławska także ma niechlubny przykład: wydział architektury. To stary pałacyk, którego remont byłby bardzo kosztowny.
Dlatego uczelnia stawia na specjalistyczny sprzęt nagłośnieniowy dla niedosłyszących i powiększalniki dla niedowidzących.
- Koszt jednego takiego urządzenia to nawet 15 tys. zł - mówi Jerzy Borowiec, pełnomocnik rektora uczelni ds. osób niepełnosprawnych.
Paweł Napora, koordynator projektu "Nie ma barier. Dolny Śląsk", podkreśla, że większość niepełnosprawnych studentów to ludzie niedowidzący i niesłyszący.
- Tymczasem niektórzy wykładowcy nie godzą się na nagrywanie wykładów. Może warto pomyśleć o asystentach, którzy pomogliby robić notatki? - zastanawia się Napora. I dodaje, że uczelnie zapominają o niepełnosprawnych maturzystach:
- Tylko niewielki odsetek osób niepełnosprawnych studiuje. Dlatego uczelnie powinny przekonać niepełnosprawnych maturzystów, że są wolne od barier.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?