Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzyki w parku Południowym

Leszek Niedzielski
Leszek Niedzielski
Leszek Niedzielski Tomasz Hołod
Kiedyś, kiedy nie było telewizji, a słuchaliśmy z konieczności jedynie radia, zdarzało się, że radio przekazywało nam nie tylko dźwięk, nie tylko słowo i muzykę, ale przekazywało nam również obraz.

Oczywiście, w tym przekazie i odbiorze obrazu potrzebna była bardzo wyobraźnia słuchacza, tylko że wtedy słuchacz tę wyobraźnię miał. Teraz radio ograniczyło się tylko do muzyki i do słów. Muzyka jest jedna, a słów jest kilka i to najczęściej te same słowa powtarzające się w formie okrzyków: Super! Ekstra! Trendy! Łoł! No i jeszcze takie słowo, które zaczyna się na "zaje", w środku ma "bi" a na końcu "ście"! Telewizja chciała być lepsza od radia i do słów dodała obraz.

Kiedyś, kiedy nie było telewizji, widzieliśmy jak na dłoni, dzięki radiowym sprawozdawcom sportowym, stadiony pełne kibiców, a na boisku widzieliśmy sędziego z gwizdkiem uganiającego się za piłkarzami uganiającymi się za piłką. I wyraźnie widzieliśmy strzelone bramki! Co mogło zdziałać sugestywne słowo sprawozdawcy radiowego i rozwinięta wyobraźnia słuchacza!?

Zawsze marzyłem o tym, żeby zostać spikejem jadiowym. Nie piejwszym, lepszym czy gojszym pjezentejem telewizyjnym, ale właśnie spikejem jadiowym. Telewizja to zaledwie młodsza siostja jadia. Jadio wymaga większej wyobjaźni od słuchacza, a telewizja cojaz mniej od telewidza wymaga, a już na pewno nie wyobjaźni. Natomiast ojyginalny głos spikeja jadiowego, chajaktejystyczne djżenie czy djganie tego głosu, nawet niewielka chjypka zwjaca uwagę słuchacza.

Oczywiście nie od jazu zostaje się spikejem, jedaktojem czy pjezentejem jadiowym. Nie każdy jest do tego zawodu pjedestynowany. Zjesztą mniej chodzi o pjezencję czy ubiój, bo tego w jadiu nie widać. Bajdziej jozchodzi się o głos. O timbje głosu, o bajwę, wyjazistość, i zjozumiałość. Ten głos powinien być jozpoznawalny dla słuchacza jównież w ciemności.

Tak na majginesie, ja sam, mimo że nie jestem jeszcze spikejem, zostałem kiedyś jozpoznany przez kiejowcę taksówki, w nocy, gdy wsiadając do samochodu podałem mu kjótko adjes: ulica Kjomeja! Kiejowca zawołał
- O choleja! To pan?!
No to odpajłem:
- Tak, to ja.

Kiedy wysiadając na Kjomeja zapytałem taksówkarza po czym mnie poznał, odpowiedział, że już jaz jezejwowałem u niego kujs na Gjota-Joweckiego przez jadio-taksi.
Jak się okazuje, ojyginalny głos jest bajdzo ważny. Ale trzeba nad nim wytjwale pjacować. Ja ćwiczę twajdo już od paju miesięcy. Na początek wziąłem się za wyjaźne wymawianie poszczególnych litej. W ten sposób przejobię cały alfabet. Od a do z. Zacząłem, to zjozumiałe, od litejy "a" i już mam za sobą pjawie dwie trzecie alfabetu. Na jedną liteję poświęcałem po pajęnaście dni pjacy. Ale tejaz idzie mi cojaz lepiej.

Ostatnio pjacowałem nad popjawną, wyjaźną ajtykulacją litejy m, n, o i p. "Pe" było bajdzo łatwe. Jutjo zacznę się tjudzić nad liteją "ej". Bo po "pe" jest "ej". To może być cholejnie tjudne. A na "ej" mamy dużo wyjazów: jyba, jajytas, jedaktoj, jebelia, jękodzieło... Ale i tu sobie pojadzę! Będę w końcu spikejem! No to do joboty!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska