Własnego młodzieńczego ducha zaprezentował, wyrażając nadzieje związane z użytą technologią 3D. - To rewolucja w historii kina - stwierdził. A zapytany o rolę reżysera w produkcji filmu w nowatorskiej technologii, powiedział: - Czy orkiestra symfoniczna składa się z dwudziestu, czy osiemdziesięciu muzyków, dyrygent jest jeden. Film to sztuka kolektywna, a jak każda sztuka nie znosi demokracji. Z aktorem pracuje się tak samo, wizja całości jest taka sama - mówił.
I dodał, że żyjemy w przejściowym okresie, nowoczesne sale kinowe są zwykle za duże na 3D, a okulary potrzebne do oglądania filmu w tej technologii zapewne wkrótce będą wmontowane w ekrany, a nie wręczane widzom przy wejściu.
Jerzy Hoffman powiedział, że aktorów, którzy zagrali w filmie, widział rolach już na etapie pisania scenariusza razem z Jarosławem Sokołem.
- Borys Szyc ma w sobie odpowiednią dawkę "szaleństwa" i od razu zobaczyłem go w roli Jana Krynickiego - stwierdził. - Oczywiste było dla nas, że Piłsudskiego zagra Daniel Olbrychski. Nataszę Urbańską zobaczyłem w telewizji, jak pięknie przegrywa z Anną Muchą, ma talent, znakomicie śpiewa i tańczy i w wyobraźni widziałem ją jako Olę, narzeczoną, a potem żonę Jana Krynickiego - opowiadał.
- Wiedziałem też, że powinien zagrać u mnie Michał Żebrowski (premier Władysław Grabski - przyp. red.), Aleksander Domogarow (Kryszkin - przyp. red.), Ewa Wiśniewska (Ada - przyp. red.), bo oni wszyscy grali wcześniej w moich filmach - wyliczał.
Dlaczego "1920 Bitwa Warszawska" to ważny film? - My, Polacy, jesteśmy specjalistami od niszczenia własnych legend. W czasie okupacji Niemcy spalili Lidice - jedną czeską wieś, wiedział o tym cały świat. O Powstaniu Warszawskim wiedziano bardzo niewiele. Gdyby w innym kraju powstrzymano pochód bolszewizmu, byłoby o tym głośno w historii, a w Polsce nie. Symbolem upadku komunizmu jest zburzenie muru berlińskiego, nie "Solidarność", bo nazwisko Lecha Wałęsy samiśmy obsrali - mówił wzburzony.
- Dziś patriotyzm jest wstydliwy, bo imieniem Polski wyciera sobie usta każdy polityk - dodał. - Sam pochodzę z pokolenia wychowanego na Trylogii Sienkiewicza, podobnie jak Polacy uczestniczący w bitwie 1920 roku czy Powstania Warszawskiego. Nie ma się co wstydzić uczuć i szlachetności - dodał.
O produkcji opowiadał Jerzy Michaluk, współproducent filmu. - Ten film kosztował niecałe 10 mln dolarów, amerykańskie wielkie produkcje mają budżet 150-200 mln dolarów. - mówił. - Ale możemy dorównać najlepszym, nasz film jest atrakcyjny w formie, prosty, ma zainteresować widza, także bardzo młodego, który dzięki niemu być może sięgnie do pisanej historii Polski - stwierdził.
Film grany jest od dziś na 300 ekranach kinowych w Polsce. 6 października planowana jest premiera w Wielkiej Brytanii. Wkrótce będzie można zobaczyć "1920 Bitwę Warszawską" także w technologii 2D, a do miejscowości, w których nie ma kina cyfrowego, film trafi w kopiach na tradycyjnej taśmie filmowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?