Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monster Jam we Wrocławiu (FILMY, MNÓSTWO ZDJĘĆ)

PWR, ZOE, MIG
Tak głośno na wrocławskim Stadionie Miejskim jeszcze nie było! Ciężarówki Monster Jam, które w sobotę rywalizowały na arenie to nie tylko potężna moc. To także ogromne decybele.

Choć organizatorzy zapewniali, że na tego typu imprezy sprzedaje się komplet biletów, tym razem było inaczej. We Wrocławiu zajętych było około połowy krzesełek. Bilety sprzedawano w kasach stadionu jeszcze kilka minut przed rozpoczęciem imprezy.

Na stadionie pojawił się sam Tomasz Adamek. Ten sam, który przed trzema tygodniami walczył tu z Witalijem Kliczką. Teraz Adamek jednak zasiadł na honorowej trybunie. W zawodach jest jednym z jurorów w kategorii freestyle.

Przed imprezą widzowie mogli podziwiać Monster Trucki z bliska. Od godz. 11 do 14 przed stadionem trwało Pit Party. ZOBACZ ZDJĘCIA I FILMY Z PIT PARTY

Moc - 1500 koni mechanicznych, waga - 4,5 tony, spalanie mierzone w litrach na minutę - to nie specyfikacja najnowszego myśliwca, a potężnych amerykańskich ciężarówek. W sobotę na nowym stadionie wrocławianie mogli na własne oczy zobaczyć Monster Trucki (z ang. potworne ciężarówki).

- Maszyny zza oceanu potrafią skakać na wysokość drugiego piętra, rozwinąć prędkość nawet 160 km/h czy przelecieć dystans 35 metrów - wylicza Katarzyna Dejmek z firmy Live, będącej organizatorem Monster Jam we Wrocławiu.

Jednak najwięcej osób kojarzy Monstery z filmów, na których potężnymi kołami miażdżą ustawione w szeregu wraki samochodów. Tego również nie zabraknie na wrocławskim stadionie.
Po raz pierwszy "potworne" ciężarówki oglądali Amerykanie - w latach 80. XX w. Dzisiaj w USA na te, wydawałoby się, typowo męskie imprezy przychodzą nie tylko mężczyźni, ale całe rodziny, które kibicują swojemu ulubionemu Monsterowi. To sposób na spędzenie wolnego czasu. Na arenach panuje iście piknikowa atmosfera, bowiem fani Monsterów nie tylko kibicują, ale i zajadają się grillowanymi kiełbaskami.

- Moi przyjaciele ze Stanów opowiadali mi, że jak raz się obejrzy taki pokaz na żywo, to później uzależnia. Jak narkotyk. I nie można doczekać się kolejnej edycji - relacjonuje Maciej Puchała, wrocławski dziennikarz motoryzacyjny, który sam ogląda pokazy Monster Trucków w telewizji.
Psychologowie widzą proste uzasadnienie dla popularności takich wydarzeń.

- Tu ludzie mogą poczuć siłę i wielkość. To trochę tak, jak w trakcie walk gladiatorów widzowie łączyli się emocjonalnie z walczącymi, co przynosiło im sporą frajdę - wyjaśnia dr Aneta Pereświet-Sołtan, psycholog z Dolnośląskiej Wyższej Szkoły we Wrocławiu. Dodaje, że kiedyś przeprowadzono badania, w których przedstawiano dzieciom dwie czynności. Jedną było konstruowanie przedmiotu, a drugą - jego niszczenie. Okazało się, iż dzieci bardziej zainteresowało to drugie działanie.

Zobacz też: Jak dojechać na imprezę Monster Jam we Wrocławiu

- Proszę sobie wyobrazić, że idziemy na stadion oglądać , jak budują takiego bolida. To byłoby nudne, bo taki proces długo trwa i nie jest ciekawy. A w przypadku niszczenia nie wiadomo, co wydarzy się za chwilę, czy któraś z ciężarówek nie zostanie uszkodzona - przekonuje Pereświet-Sołtan.

To nie pierwsza wizyta Monster Trucków we Wrocławiu. Na początku lat 90. do stolicy Dolnego Śląska na targi Auto Tour Market zawitała łada niva. Oryginalnie przerobiono ją w fabryce w Togliatti na styl amerykańskiej ciężarówki. Miała koła o średnicy ponad jednego metra i silnik wzmocniony z 70 do 100 koni mechanicznych.

- To była bardziej taka rosyjska podróbka, która efektownie wyglądała, ale niewiele miała wspólnego z amerykańskim wzorcem, w którym sercem maszyny są potworne silniki i kosmiczne zawieszenie - ocenia Puchała, który miał okazję przetestować rosyjskiego "potwora". I mimo różnic w budowie amerykańskiego wzorca i rosyjskiej kopii, przyznaje, że przejażdżka ładą po schodach przy Hali Ludowej była nie zwykłym przeżyciem - w kabinie w ogóle nie czuło się bowiem pokonywania nierówności, kierowca i pasażerowie mieli wrażenie, że auto po prostu płynie.

W Monsterze maksymalna pojemność skokowa silników może wynieść do 9,4 litra. Ich moc oscyluje w okolicach 1500 KM - by taką moc jednak uzyskać, ciężarówki muszą być napędzane metanolem. Niektóre silniki nie mogą pracować dłużej niż 2 minuty, bo inaczej doszłoby do ich przegrzania. Co jeszcze odróżnia Monster Trucki od innych terenówek? Koła. Mają ponad 1,5 metra średnicy. Opony produkowane są na zamówienie, jedna waży nawet 360 kg. Na początku lat 80. XX w. te samochody ważyły prawie 8 ton. Teraz ich masa zmniejszyła się do 4,5 tony. To przede wszystkim dzięki zastąpieniu metalowej karoserii, karoserią z włókna szklanego. Kolejnym ważnym elementem jest zawieszenie. Kiedyś były to resory piórowe i amortyzatory. Teraz zastąpiły je sporych rozmiarów amortyzatory wypełnione azotem i sprężyny.

Tak było na Monster Jam w Chorzowie (rok 2009)

- Rewolucja w budowie zawieszenia umożliwiła Monster Truckom skoki ponad wysokimi przeszkodami i rozwijanie ogromnych prędkości - zauważa Dejmek.
Za pierwszego w historii Monster Trucka uznaje się Bigfoot (z ang. wielka stopa). Skonstruował go w 1974 roku Amerykanin Bob Chandler. Auto zbudował na bazie pick-upa Ford F-250. Seryjne koła ustąpiły w nim miejsca felgom od ciągnika rolniczego. Zmiana kół pociągnęła za sobą modyfikację zawieszenia. Jednak na przełom trzeba było jeszcze poczekać 7 lat - wtedy Chandler, by wypromować swój sklep z częściami do terenówek, nagrał film. Na reklamówce wjeżdża swoim wynalazkiem na dwa wraki samochodów i je niszczy. W 1982 roku powtórzył to w hali Pontiac Silverdome wypełnionej widzami.

Już XXI wieku kilku Polaków zdecydowało się na zbudowanie własnego Monster Trucka. Jedną z takich osób jest Piotr Bukowski z wielkopolskiego Kiszewa.
- Pomysł zbudowania monstrum powstał w 2001 roku, kiedy kupiłem trochę złomu, miedzy innymi ramę od stara 660, i koła rolnicze - opowiada. Zbudowanie własnej potwornej ciężarówki zajęło mu prawie pięć lat. Teraz na koncie ma parę konstrukcji i robi je też na zamówienie. Jednak są namiastką tego, co zobaczymy na wrocławskim stadionie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska