Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka - PGE Turów: Nie położą się przed Chimkami

Grzegorz Bereziuk
Koszykarze PGE Turowa (tu David Jackson) marzą o Eurolidze
Koszykarze PGE Turowa (tu David Jackson) marzą o Eurolidze fot. grzegorz bereziuk
Po turnieju w Brunszwiku w Zgorzelcu wszyscy myślą już tylko o kwalifikacjach do Euroligi (piątek, godz. 18).

Ostatnim etapem przygotowań zgorzelczan do meczu z Chimkami Moskwa w belgijskim Charleroi był turniej w niemieckim Brunszwiku. PGE Turów walczył dzielnie, ale przegrał mecze z CEZ Nymburk, Optimą Gent i z gospodarzem NY Phantoms. Kibicom emocji dostarczył zwłaszcza mecz z ekipą z Brunszwiku.

- Idziemy w dobrym kierunku jako drużyna. Potwierdził to ciężki turniej w Brun-szwiku, gdzie rywalizowaliśmy z bardzo silnymi zespołami. Uważam, że zwłaszcza ostatnie spotkanie z NY Phantoms było dla nas bardzo ważne. Pokazało nasz prawdziwy charakter. Przegrywaliśmy po dwóch kwartach dziewiętnastoma punktami, a mimo to potrafiliśmy się podnieść i doprowadzić do dogrywki - mówi podkoszowy PGE Turowa Daniel Kickert.

- Jeżeli będziemy walczyli z taką samą pasją i sercem jak w drugiej połowie meczu z Brunszwikiem, to uważam, że jesteśmy w stanie przeciwstawić się każdemu, w tym Chimkom - dodaje.
Australijczyk zauważa również, że wyniki zarówno wygranych, jak i przegranych spotkań kontrolnych nie były najważniejsze. - Nie ma co przejmować się porażkami w sparingach, bo są one wkalkulowane. Potrzeba czasu, by drużyna stawała się lepsza. My stale uczymy się zagrywek oraz systemów. Musimy być cierpliwi. Wierzę, że gdy wszystko zaskoczy, będziemy świetnym zespołem.
Siłą zgorzelczan w meczu z Rosjanami z pewnością będzie wyrównany skład, a także atmosfera, jaka panuje w drużynie.

- Jest wyśmienita. Amerykanie są strasznie sympatyczni i nie są samolubami na boisku. Lubią się dzielić piłką. Tworzymy fajny kolektyw, który się wspiera na dobre i na złe. Wygrywamy razem i przegrywamy razem - nie ma u nas w drużynie jednostek - tłumaczy Michał Jankowski.
Jednym z kluczy do ogrania zespołu z Moskwy będzie powstrzymanie Thomasa Kela-tiego, który z PGE Turowem wywalczył dwa srebrne medale mistrzostw Polski, a także awansował z zespołem do czołowej ósemki Pucharu ULEB.

- Jestem mocno podekscytowany. Zagramy z silnym zespołem i dlatego musimy od początku skoczyć na przeciwnika i przez pełne 40 minut grać na maksymalnych obrotach - zdradza przepis na sukces środkowy Dallas Lauderdale.

Przed meczem z Chimkami mobilizacja panuje nie tylko w zespole, ale także wśród kibiców. Można śmiało przypuszczać, że belgijskie Char-leroi czeka mała inwazja fanów z nadgranicznego miasta.

- Organizujemy do Belgii wyjazd reprezentacji Klubu Kibica w tzw. pełnym szyku bojowym. To daleka podróż. Zdajemy sobie jednak sprawę, że jest to historyczne wydarzenie dla naszego klubu. Chcemy zatem pokazać się w Europie także od strony związanej ze wspaniałym dopingiem naszych kibiców - powiedział prezes PGE Turowa Jan Michalski.

Mecz z Chimkami w belgijskim Charleroi rozpocznie się w piątek o godz. 18. Transmisja w Radiu Wrocław. W przypadku pokonania Rosjan w kolejnym meczu zgorzelczanie zagrają ze zwycięzcą pary CEZ Nymburk/ Banvit Bandima Kulubu. W razie kolejnego powodzenia gracze trenera Jacka Winnickiego, by awansować do wymarzonych rozgrywek, musieliby pokonać jeszcze jednego rywala. Gdyby wicemistrzom kraju nie udało się przebrnąć przez eliminacje, mają oni zagwarantowany start w rozgrywkach Eurocup, a w losowaniu grup tych rozgrywek znajdą się w pierwszym koszyku.

Mecze na europejskim poziomie w roli gospodarza zgorzelczanie będą rozgrywali w pięknej hali w Zielonej Górze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska