Akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie prokuratura z Psiego Pola skierowała już do sądu.
4 lipca wieczorem pracownicy firmy ochroniarskiej zauważyli, że sejf w bankomacie jest otwarty i brakuje w nim kasetki. Było to o tyle dziwne, że same drzwiczki bankomatu były zamknięte i nie było na nich żadnych śladów włamania.
Powiadomiono policję. Ta szybko ustaliła, że dzień wcześniej pracownik tej samej firmy ochroniarskiej Piotr S., wykorzystując nieuwagę dyspozytora, z szafki w siedzibie firmy, zabrał klucz do bankomatu. Znał szyfr otwierający sejf, bo wcześniej w ramach obowiązków służbowych, wymieniał w nim kasety z pieniędzmi.
Piotr S. pojechał na parking przy Castoramie, zostawił tam służbowy samochód, sam zaś poszedł do bankomatu. Otworzył drzwiczki skradzionym kluczem, a potem sejf - używając znanego sobie szyfru, po czym zabrał z niego kasetę z pieniędzmi.
Zginęło 48.900 zł. Pustą kasetę mężczyzna wyrzucił do śmieci. Później Piotr S. podłożył klucz w dyspozytorni.
Część pieniędzy złodziejowi udało się wydać. Policja odzyskała 33230 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?