Filip był niedożywiony. Przy wzroście 104 centymetrów powinien ważyć 16 kilogramów, o 2 kg więcej niż w rzeczywistości. Zanim w marcu Andrzej Listwan zdecydował się zabrać go od matki (po tym jak trzy lata temu była partnerka opuściła go i wyjechała z synem do stolicy, sąd przyznał mu prawo tylko do widzeń z Filipem) i wywieźć za granicę, starał się o odzyskanie syna w Sądzie Rejonowym w Warszawie.
Twierdzi, że jego była partnerka źle się zajmowała dzieckiem. Z siatek centylowych służących do oceny rozwoju chłopców wynikało niezbicie, że Filip rozwija się poza wszelką normą. Od mniej więcej dwóch lat przybór wagi następował zdecydowanie wolniej, niż powinien. W efekcie na początku roku chłopiec lokował się znacznie poniżej granicznego, trzeciego centyla, uważanego za poziom alarmowy - sygnał, że należy interweniować i otoczyć dziecko opieką lekarską.
Malec często chorował: miał zatrucia układu pokarmowego i zapalenia górnych dróg oddechowych. Przez rok zaliczył kilka pobytów w szpitalu. Gwałtownie tracił na wadze.
- Nie widziałem już ratunku - opowiada ojciec. - Sądy, przed którymi walczyłem o odzyskanie Filipa, nie interesowały się jego zdrowiem. Próbowałem zainteresować sprawą Rzecznika Praw Dziecka. Odpowiedział mi, że sądy są niezawisłe...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?