Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Czy to na pewno wystawa dla dzieci?

Marek Zoellner
fot. Paweł Relikowski
"Dla dzieci i dla dorosłych" to tytuł wystawy we wrocławskiej Galerii BWA Awangarda. Czy na pewno "dla dzieci"? W sali przy ul. Wita Stwosza można zobaczyć postacie kaczora Donalda i Myszki Miki stojących w zaskakującej pozie. Nad bohaterami kreskówek rozciąga się wielobarwna tęcza.

Ogromna pozytywka, w której zderzone zostały ze sobą senna piosenka i niepokojący obraz. Tak w przewodniku omawiana jest instalacja "Over the Rainbow".

Interpretacja? Zostawiamy to naszym Czytelnikom. Być może pomoże w tym wyjaśnienie Anny Mituś, jednej z kuratorek wystawy. - Ta instalacja może być odbierana jako prowokacyjna, ale ona jest symbolem pewnej przemiany. Dziecko odbiera kreskówki inaczej niż dorosły. W pewnym momencie jednak samo dorasta i wchodzi w świat stereotypów, których wcześniej nie znało - mówi Anna Mituś. Przyznaje też, że motyw tęczy, kojarzący się we środowiskiem homoseksualnym, nie został użyty przypadkowo.

Czy wystawa jest "Dla dzieci i dla dorosłych" tylko z nazwy? - Nie, najmłodsi też przychodzą ją oglądać. Oczywiście nie sami - usłyszeliśmy w BWA Awangarda. Jak nam jednak powiedziano, żadnych skarg nie było.

W nietypowy sposób zabawie i przedmiotom z nią związanym poświęcona jest zresztą cała ekspozycja. Zaraz po wejściu do galerii widzimy piłkę do kosza i tablicę. Jedni przechodzą obok obojętnie, inni doszukują się głębokiego sensu. Dzieci po prostu chwytają za piłkę i zaczynają nią rzucać.

Idąc dalej, można obejrzeć np. album, w którym jeden z artystów umieścił znalezione na ulicy, zużyte gumy do żucia? Jest też dywan orientalny, na którym można zagrać w grę komputerową. "Zabawa" polega na tym, żeby zestrzelić jak najwięcej latających statków. Mamy wreszcie neon, przypominający kominek. Wtajemniczeni mają na nim jednak rozpoznać masońskie symbole, a sama praca została nazwana "Światłem Loży".

Na wyobraźnię działa jednak najbardziej film, na którym dzieci recytują popularną rymowankę "Pani Zosia męża ma". - Z jednej strony niewinny wierszyk, a z drugiej smutny obraz - pokazuje prezentację kurator Anna Mikuś. Małe bohaterki filmu nie tylko uderzają się otwartymi rękami w twarz, ale w potoku słów rzucają: "A ten mąż, mąż,mąż, pije wciąż...".

Wystawa będzie czynna do 2 października.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Czy to na pewno wystawa dla dzieci? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska