Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski złodziej najczęściej kradnie volkswageny

Paweł Gołębiowski
Samochody są często kradzione, a potem w złodziejskich dziuplach rozbierane na części
Samochody są często kradzione, a potem w złodziejskich dziuplach rozbierane na części Tomasz Jabłoński
Na Dolnym Śląsku kradzione są średnio prawie cztery auta dziennie. W sumie w pierwszym półroczu 2011 roku łupem złodziei padło ponad 670 samochodów. W samym Wrocławiu skradziono niemal 400 aut, a w całym kraju - 7827. To więcej o prawie 700 niż w takim samym okresie ubiegłego roku.

Złodzieje kradną przede wszystkim najpopularniejsze marki - te, których jest najwięcej na drogach.
W tym roku największym wzięciem wśród złodziei cieszą się volkswageny golfy. W ciągu 6 miesięcy 2011 roku ukradli ich 572, a passatów - 562. Na kolejnych miejscach są audi A4, honda civic i seat leon.

Auta są często kradzione na części. Po "zmianie" właściciela, w tak zwanej dziupli, rozbiera się je na kawałki.

- Ludzie chcą kupić porządne auto, wybierają więc na przykład volkswagena. Ale to drogie samochody, więc większość stać na starsze roczniki - wyjaśnia Kazimierz Tatarski, mechanik z Wałbrzycha. - W efekcie te stare samochody często się psują, a ich właściciele szukają części używanych, stąd chętnych na nie nie brakuje.

W sytuacjach, kiedy skradzione auto jest sprzedawane na części, najtrudniej zatrzymać złodzieja. Udało się to policjantom w Świdnicy. Niedawno odkryli dziuplę, w której ukryte były części warte półtora miliona złotych. Na trop przestępczego magazynu wpadli kryminalni przy okazji postępowania dotyczącego kradzieży aut w regionie.

Funkcjonariusze domyślali się, że skoro w ostatnim czasie ginęło sporo aut kilku popularnych wśród paserów marek, to samochody te muszą być gdzieś cięte i rozbierane na części. Wszystkie elementy pochodziły z aut kradzionych w ostatnich miesiącach na terenie całego Dolnego Śląska.
Wciąż często zdarzają się też kradzieże pojedynczych części, które łatwo sprzedać, nawet przypadkowej osobie na ulicy.

W takich specjalizował się 17-latek zatrzymany we Wrocławiu. Ma na sumieniu szereg kradzieży akcesoriów samochodowych. Łupem sprawcy padały najczęściej kołpaki, halogeny oraz wkłady lusterek. Specjalistami w kradzieży anten CB, lusterek i innych zewnętrznych elementów samochodu byli za to dwaj nastolatkowie z Wałbrzycha.
Jak wynika z policyjnych statystyk, najbezpieczniej jest trzymać auto w zamkniętym garażu, choć i to nie daje stuprocentowej pewności. Najczęściej jednak samochody są kradzione z ulic i parkingów. W taki sposób samochód stracił wałbrzyszanin, który na noc zostawił go na parkingu w dzielnicy Piaskowa Góra. Kiedy przyszedł rano, po pojeździe nie było śladu. Giną też, jak w latach 80. minionego wieku, kołpaki, a nawet całe koła.

- 10 lat zostawiałem samochód przed blokiem i nigdy nic się nie działo - opowiada Janusz Pazur z Wałbrzycha. Kiedy któregoś dnia pan Janusz chciał pojechać autem, okazało się, że nie ma kół. - Stary grat i koła też nie pierwszej nowości, ale ktoś się na nie połasił - mówi wałbrzyszanin.

- Bo auta zawsze ginęły i będą ginąć. Nie ma na to złotego środka. Ale każde zabezpieczenie może utrudnić życie złodziejom - tłumaczy pan Tomasz, który od lat zajmuje się sprowadzaniem samochodów z zagranicy.

Jak się ustrzec
Żeby nie znaleźć się wśród kilkunastu tysięcy właścicieli aut, którym skradziono samochód, trzeba auto zabezpieczać.
Sposobów jest wiele. I nie wszystkie muszą kosztować krocie. - Najlepiej zamontować jakieś dodatkowe, niestandardowe zabezpieczenia. Jakiś ukryty przełącznik, guziczek. Na fabryczne złodzieje mają patenty - tłumaczy Przemysław Sowa, właściciel zakładu Autoelektronika w Wałbrzychu. Dodaje, że założenie elektronicznego zabezpieczenia to koszt od 150 do 1200 złotych.

Wielu fachowców twierdzi, że warto też zakładać dodatkowo zabezpieczenia mechaniczne. Złodziej nie będzie mocował się z blokadą kierownicy lub skrzyni biegów, kiedy wyje alarm. Bez zabezpieczeń kradzież trwa kilka sekund. Złodzieje mają też różne sposoby na "przejmowanie" samochodów.

Powodują stłuczkę, uszkadzają koło, kradną kluczyki, starają się dostać do instalacji elektrycznej, potrafią też obezwładnić kierowcę. Policja ostrzega, by zmieniając uszkodzone koło, zawsze wyciągać ze stacyjki kluczyki i zamykać pojazd. Złodzieje często okradają samochody, podczas gdy kierujący jest zajęty właśnie np. zmianą koła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polski złodziej najczęściej kradnie volkswageny - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska