Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca MPK: Pasażerowie autobusu to śmierdzące bydło

Marta Gołębiowska
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Janusz Wójtowicz
W słoneczne, niedzielne popołudnie kierowca autobusu linii 135 nie zapanował nad nerwami. Pasażerowie usłyszeli, że z usług MPK korzysta śmierdzące bydło.

Autor słów tłumaczy, że zdenerwował go starszy mężczyzna, który uderzył go laską. Stało się to w momencie, gdy na pętli Dworzec Główny PKP zmieniali się kierowcy.

- Pchał się przednim wyjściem, gdy kolega przekazywał mi obowiązki i w wąskim przejściu było za ciasno dla trzech osób - opowiada kierowca oskarżany o obrażanie pasażerów. To on usiadł za kierownicą i ruszył w stronę Kozanowa. Beata Jaworska była świadkiem tej sytuacji. Zareagowała, gdy kierowca nazwał mężczyznę z laską "starym ubekiem".

- Powiedziałam mu, że powinien zmienić zawód, bo poniża ludzi - mówi pani Beata. To rozwścieczyło kierowcę. Zaczął krzyczeć, że to pasażerowie są okropni, śmierdzą i zachowują się jak bydło. Protestującej kobiecie powiedział, że najwyraźniej "nikt jej rano nie dał", dlatego jest taka spięta.

Pasażerowie nie wierzyli własnym uszom. Wymieniali między sobą uwagi. Kierowca, który skończył pierwszą zmianę i oddał kierownicę koledze, ale jechał jeszcze na następny przystanek, bezskutecznie usiłował załagodzić sytuację.

Zaskakujący był też finał tej awantury. Pani Beata wysiadła na przystanku Gwiaździsta. W tym momencie kierowca zrobił jej zdjęcie telefonem komórkowym i krzyknął na pożegnanie: "Znajdę cię!"
- To zabrzmiało jak groźba. Ten człowiek sprawiał wrażenie niezrównoważonego - opowiada pani Beata.

Złożyła skargę w MPK. Opisała skandaliczne zachowanie kierowcy. Co na to kierowca? Przyznaje, że nazwał pasażerów bydłem, ale miał na myśli tłumy pijanych kibiców, których woził w sobotę, gdy rozgrywano walkę bokserską na nowym stadionie. I dodaje, że czuje się źle traktowany przez pasażerów.

- Ten człowiek z laską mnie uderzył - podkreśla. Nie ukrywa, że kobiecie, która z nim dyskutowała, zrobił zdjęcie i powiedział, że ją znajdzie. - Chciałem jej zrobić na złość, bo mnie zirytowała - wyjaśnia kierowca. Twierdzi, że to dopiero pierwsza skarga pasażera na niego, a pracuje od 20 lat.

Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji, mówi, że sprawa trafiła już już do działu skarg i wniosków. - Na pewno dokładnie ją zbadamy. Zależy nam na wyjaśnieniu tej sytuacji - mówi Korzeniowska. Dodaje, że prawdopodobnie trzeba będzie wysłuchać kierowcy i świadków.

- Mam nadzieję, że ten człowiek nie będzie już obrażał ludzi - mówi pani Beata, która złożyła skargę.
Kierowca deklaruje, że ją przeprosi. - W końcu to kobieta - uzasadnia.

Ale pani Beata nie chce przeprosin. - Chcę, żeby dostał nauczkę. Takie zachowanie jest karygodne - odpowiada wrocławianka. Dodaje, że nie chodzi tylko o nią. Przecież w autobusie byli inni ludzie, którzy usłyszeli nieprzyjemne słowa.

Weź udział w akcji Chcemy Taniego Paliwa - podpisz petycję do rządu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kierowca MPK: Pasażerowie autobusu to śmierdzące bydło - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska