Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cendrowski: Moje ciosy będą ciosami wrocławian

Paweł Witkowski
Mariusz Cendrowski to wrocławski akcent sobotniej gali
Mariusz Cendrowski to wrocławski akcent sobotniej gali Dariusz Gdesz
- Może dla mnie nie będzie to walka "o życie", ale duże wyzwanie z pewnością. Jestem ogromnie zmotywowany. Wiele lat walczyłem z godłem na piersi, a teraz mogę walczyć tu, gdzie mieszkam, we Wrocławiu, podczas tak prestiżowego przedsięwzięcia. Chciałbym, aby wrocławianie poczuli, że moje ciosy będą ich ciosami - mówi Mariusz Cendrowski. Podczas sobotniej gali, której głównym wydarzeniem będzie walka Tomasz Adamek - Witalij Kliczko, bokser znany za granicą jako "Polish Killer" zmierzy się z Antonem Sjomkinem.

A rywal nie jest to łatwy. W zawodowym ringu Estończyk znokautował jedenastu z siedemnastu przeciwników (bilans walk: 13-4).

- Sjomkin obdarzony jest silnym uderzeniem. Nie lekceważymy go. Zapowiadał, że da z siebie wszystko. To może być ciekawy pojedynek - mówi wielokrotny mistrz Polski, który w zawodowej karierze stoczył 26 walk (21-3-2, 8 KO).

Początkowo rywalem Cendrowskiego miał być Kameruńczyk z niemieckim paszportem Bernard Donfack (14-8-1, KO 6), znany w Polsce m.in. z walki z Piotrem Wilczewskim i Dawidem Kosteckim oraz z tego, że w ostatniej chwili zrezygnował z pojedynku z Pawłem Głażewskim. - Wydaje się atrakcyjniejszym rywalem, jednak obawialiśmy się, że coś mu wypadnie. To było za duże ryzyko - mówi bokser, którego sportową karierę wspiera Mazda Jaremko.

Planowo walka ma rozpocząć się po starciu Adamek - Kliczko. Istnieje jednak szansa, że odbędzie się wcześniej (kilka innych pojedynków tego wieczoru musiałoby skończyć się przed czasem). - Marzymy o tym. Jed- nak jesteśmy przygotowani na wszystko - opowiada.

Za olimpijczyka z Sydney szczególnie mocno kciuki ściskać będą jego przyjaciele z Karczmy Polskiej (pl. Hirszfelda), której Cendrowski jest stałym bywalcem. Dla boksera restauracja przygotowała nawet specjalną pizzę. - Niestety, nie mogę jej spróbować. To dopiero po walce - uśmiecha się. - Kto wie, może po pojedynku pojawię się tam, by świętować zwycięstwa moje i Tomka - dodaje.

W starciu wieczoru Cendrowski nie skreśla szans Adamka. - Obstawiam 50 na 50. Tomek jest głodny sukcesu. Z kolei Witalij to rutyna. Jednak refleks już nie ten. Łapie kontuzje. On jest już syty. To już bardziej biznesmen. Nie zdziwię się, jak będzie remis - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska