Niespełna cztery minuty po nim na mecie 26. maratonu wrocławskiego pojawił się inny Kenijczyk Richard Rotich. Trzeci był Jarosław Janicki, a czwarty - Tomasz Sobczyk, najlepszy wrocławianin.
Nie dopisała pogoda. Nie dość, że było zimno, to jeszcze od czasu do czasu kropił deszcz. Kibice marzli, za to do czerwoności rozgrzani byli kierowcy tkwiący w korkach. Zatory zrobiły się na ul. Powstańców Śl., al. Hallera i w okolicach ronda Reagana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?