Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rapid Bukareszt to nie jest wcale taki łatwy przeciwnik

Mariusz Wiśniewski
Rapid Bukareszt to nie Lokomotiv Sofia i nie będzie patrzył, co zrobi Śląsk, ale sam będzie chciał przejąć inicjatywę
Rapid Bukareszt to nie Lokomotiv Sofia i nie będzie patrzył, co zrobi Śląsk, ale sam będzie chciał przejąć inicjatywę fot. tomasz hołod
Komentarze po losowaniu czwartej rundy eliminacji Ligi Europejskiej, kiedy okazało się, że Śląsk zmierzy się z Rapidem Bukareszt, zdecydowanie miały wydźwięk optymistyczny. Większość ekspertów podkreślała, że wrocławianie mieli ogromne szczęście i trafili najlepiej, jak tylko mogli.

Z jednej strony, jest w tym wiele racji, bo na zespół Oresta Lenczyka czekały też takie markowe drużyny, jak na przykład Lazio Rzym czy PSV Eindhoven. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że w czwartej rundzie eliminacji do Ligi Europejskiej wśród rozstawionych zespołów nie ma już słabeuszy. To jest etap, kiedy do gry wchodzi piłkarska elita, dla której gra w europejskich pucharach jest czymś naturalnym, a nie wielkim świętem.

Obecność w tej grupie Rapidu może niektórych dziwić, ale prawda jest taka, że jeżeli Rumunia jako państwo pozostaje pod względem gospodarczym daleko w tyle za Polską, to sytuacja klubów piłkarskich jest zupełnie odwrotna i to my pozostajemy za rumuńskimi ekipami. Najlepszy dowód, że Rapid, czyli teoretycznie najsłabszy z możliwych rywali Śląska, nie musiał się przebijać przez wcześniejsze rundy eliminacyjne i dopiero w czwartek rozegra pierwszy pucharowy mecz w tym sezonie. Tymczasem dla wrocławian będzie to już piąty pojedynek.

Opinie o łatwym rywalu wrocławian biorą się zapewne stąd, że liga rumuńska jest dla Polaków zupełnie anonimowa. Wiemy, że są tam takie zespoły jak Steaua Bukareszt, Dinamo Bukareszt czy Cluj i to wszystko. Tymczasem mistrz Rumunii Otelul Galati już ma zapewniony start w Lidze Mistrzów, a wicemistrz FC Vaslui odpadł w trzeciej rundzie eliminacji i teraz będzie walczył ze Spartą Praga o awans do fazy grupowej Ligi Europy. Poza tym w pucharach są jeszcze wspomniane Steaua, Dinamo oraz Gaz Metan Medias, który w poprzedniej rundzie wyeliminował niemiecki Mainz. W sumie w europejskich pucharach występuje jeszcze aż sześć rumuńskich zespołów! My możemy o takiej klubowej reprezentacji na arenie międzynarodowej tylko marzyć.

- Oglądaliśmy na razie jeden mecz Rapidu i muszę przyznać, że zrobili na mnie naprawdę duże wrażenie - zaznacza Sebastian Dudek, który z powodu urazu nie mógł zagrać w ostatnim meczu ligowym z Ruchem Chorzów, ale na czwartek powinien być gotowy do gry. - Przede wszystkim to zespół bardzo dobrze poukładany. To zupełnie inna półka niż Lokomotiv Sofia, nie mówiąc już o Dundee United. Rapid stara się grać piłką i konstruuje akcje, a nie kopie piłkę do przodu z nadzieją, że może coś z tego będzie.

W kadrze Rapidu trudno znaleźć zawodników o nazwiskach znanych szerszej grupie kibiców, ale to nie oznacza, że zespół ze stolicy Rumunii nie posiada dobrych piłkarzy. Na uwagę na pewno zasługuje środkowy pomocnik Nicolae Herea, który w ostatnim meczu reprezentacji Rumunii z San Marino zdobył zwycięskiego gola. Poza tym groźny może być występujący na skrzydle lub w środku pola Julian Apostol, który, jak oceniają rumuńskie media, nie miał udanego poprzedniego sezonu, ale drzemią w nim duże umiejętności. W ataku natomiast straszy szybki Brazylijczyk Cassio, który w przeszłości występował między innymi w portugalskich klubach Nacional Madeira oraz Uniao Leiria. Jest też Danut Coman, charyzmatyczny i barwny bramkarz Rapidu, który ma na swoim koncie 14 występów w narodowej reprezentacji.

- Jeżeli chodzi o konkretnych zawodników, to dopiero ich poznajemy. Mamy jeszcze trochę czasu do meczu z Rapidem i trenerzy na pewno powiedzą nam konkretnie, na kogo kto ma zwracać uwagę - opowiada Dudek. Dalej dodaje: - Na pewno nie są to gracze, którzy oddadzą nam inicjatywę i będą czekali, co my zrobimy, jak to było na przykład w meczu z Lokomotivem. Rapid wygląda na zespół, który lubi samemu prowadzić grę. Chodzi teraz oto, aby im na to nie pozwolić, tylko ich zmusić do biegania za piłką.

Rumuni przedstawiają się jako zespół groźny, ale nie można się ich bać i nie popadać w drugą skrajność i twierdzić, że Śląsk jest bez szans. O tym że Rapid też traktuje wrocławski zespół z respektem, niech świadczy fakt, że drużyna trenera Lenczyka była podpatrywana w dwóch meczach - z ŁKS-em i Ruchem. - Na pierwszy rzut oka widać, że mocną stroną Śląska jest gra obronna. Dobre wrażenie zrobili na nas obaj napastnicy - Cristian Diaz i Johan Voskamp. Z kolei absolutnym liderem zespołu jest Sebastian Mila. Szanse na awans każdej z drużyn oceniam pół na pół - powiedział oficjalnemu serwisowi Śląska Cristian Petre, drugi trener Rapidu. Mecz już w czwartek o godz. 20.

Rapid Bukareszt

Data założenia - 25 czerwca 1923
Mistrzostwo Rumunii (3 x) 1967, 1999, 2003
Puchar Rumunii (13 x) 1935, 1937, 1938, 1939, 1940, 1941, 1942, 1972, 1975, 1998, 2002, 2006, 2007
Superpuchar Rumunii (4 x) 1999, 2002, 2003, 2007
Puchar Ligi 1994
Największy sukces w europejskich pucharach
Ćwierćfinał Pucharu UEFA (dzisiejsza Liga Europejska), gdzie odpadł po starciu ze Steauą Bukareszt.

Klubowe ciekawostki Właścicielem Rapidu Bukareszt jest były wiceminister Rumunii Gheorghe Copos. Dzisiaj biznesmen i między innymi właściciel kilku hoteli. Przed sezonem stwierdził, że awans do fazu grupowej Ligi Europejskiej jest koniecznością, bo tylko wtedy budżet klubu się zbilansuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska