To przestępstwo, które wprowadzono do kodeksu karnego ledwie dwa miesiące temu. I taki właśnie zarzut usłyszał wrocławianin Sebastian T.
W czwartek 4 sierpnia ochronę Wrocławskiego Parku Wodnego zaalarmowała matka jednej z kąpiących się dziewczynek. Mężczyznę widywała w pobliżu córki od kilku miesięcy. Kilka też razy brał jej dziecko na ręce. Dziewczynka wyrywała się i płakała. Bała się mężczyzny. Początkowo podejrzewano, że Sebastian T. to pedofil. Jednak, zdaniem prokuratury, na to dowodów nie ma.
Mężczyzna swoje zachowanie tłumaczył w śledztwie "potrzebami emocjonalnymi". Mówił o ciężkim dzieciństwie. O tym, że zawsze chciał mieć taką córkę albo siostrę. W jego komputerze znaleziono zdjęcia dzieci. Nie była to jednak dziecięca pornografia. Sam powiedział śledczym o innych dzieciach, które zaczepiał. Mówił, że jest mu wstyd. Obiecywał, że dobrowolnie podda się terapii psychologicznej.
Na czas śledztwa prokuratura zabroniła mu zbliżania się do dzieci. Dwa razy w tygodniu musi się meldować na komisariacie policji. Będzie przebadany przez psychologów, psychiatrów i seksuologów.
Wrocławskie śledztwo jest jednym z pierwszych w Polsce dotyczących tzw. "stalkingu". Zwykle to przestępstwo kojarzy się z zasypywaniem pokrzywdzonego esemesami czy telefonami. Ale wrocławscy śledczy będą próbowali wykazać przed sądem, że zachowanie Sebastiana T. to też "stalking".
Prokuratura i policja proszą o kontakt rodziców dzieci, które były ofiarami zachowań podobnych do wyżej opisanych. Można zgłaszać się do Komisariatu Policji Wrocław Krzyki na ul, Jaworowej. tel. 71 340 45 76 lub 71 340 46 37 od 8.00 do 15.00.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?