Według świadków, Kręcina był kompletnie pijany i trudno było mu się utrzymać na nogach. Ponadto zachowywał się głośno i przeklinał, co przeszkadzało jego współpasażerom lotu, którzy poprosili o wyprowadzenie go z pokładu maszyny.
- Po odprawie pan Kręcina czekał na samolot w strefie dla VIP-ów - opowiada "Gazecie Wrocławskiej" jeden z pracowników wrocławskiego portu. - Był bardzo pijany, mówił m.in. że "Grzegorz to burak" , a "Listkiewicz zachowuje się jak węgorz - raz w jedną stronę, później w drugą". Gdy wsiadł na pokład samolotu do klasy biznes, dalej zachowywał się wulgarnie. Jeden ze współpasażerów zainterweniował i powiedział, że nie życzy sobie, by samolot wystartował z takimi pijanym człowiekiem na pokładzie. Pana Kręcinę wyprosiła straż graniczna. Później próbował przebukować lot do Warszawy na późniejszą godzinę, aż w końcu zniknął nam z oczu - relacjonuje.
Kręcina nie chce wypowiadać się na temat zdarzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?