Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent ma za sobą najlepsze lata zarządzania Wrocławiem

Tomasz Czajkowski, radny SLD
Kolejny głos w dyskusji po tekście: "Czy Dutkiewicz musi odejść?"

Nie chcę klubu w Lidze Mistrzów, gdy nie będę miał jak dojechać do szkoły dziecka, sklepu czy domu. Ja nie chcę Expo w mieście, w którym nie wiadomo, gdzie można odpocząć. Ja nie chcę EIT we Wrocławiu, który nie może sobie poradzić z gzymsami spadającymi na głowy. I dlatego Wrocław potrzebuje najpierw dobrego gospodarza, a nie marzyciela. Czy to oznacza, że Rafał Dutkiewicz musi odejść? Szanuję demokrację i zostawiam ten wybór wrocławianom.

To fragmenty tekstu Arkadiusza Franasa, zastępcy redaktora naczelnego "Polski-Gazety Wrocławskiej". Tym artykułem sprowokowaliśmy wrocławian do dyskusji. O Wrocławiu i modelu władzy obowiązującym dotąd w stolicy Dolnego Śląska.

Dzisiaj kolejny głos w dyskusji: Tomasza Czajkowskiego, radnego SLD

Na początku kadencji, kiedy Rafał Dutkiewicz został prezydentem Wrocławia, kiedy poznałem jego pierwsze decyzje, podchodziłem do niego z dużym uznaniem. I choć w radzie miejskiej Wrocławia zasiadam w ławach opozycji, przyznawałem, że Rafał Dutkiewicz miał pomysły na miasto. W 2002 roku wydawało się, że pierwszy prezydent w powszechnego wyboru zaczyna profilować perspektywę rozwoju Wrocławia.

Co rozumiem pod tym pojęciem? Po pierwsze, kwestie promocji miasta poprzez różne działania. Działania owe nie zawsze okazywały się skuteczne, ze względu na różnorakie uwarunkowania będące poza zasięgiem władz miasta. Na przykład nieskuteczność rządu w naszych staraniach o Expo czy EIT itd. Ale, nie mam wątpliwości, że w czasie swojej pierwszej kadencji prezydent we właściwy sposób wykorzystał koniunkturę, która panowała wówczas na świecie, w Europie i w Polsce. Wszystkie miasta się rozwijały, ale Wrocław nie tylko się rozwijał, ale też wychodził przed szereg.

Po drugie, kwestie połączenia nauki i biznesu. Rafał Dutkiewicz wykorzystał szanse, które tkwią w potencjale akademickim Wrocławia i jego mieszkańcach. Świadczą o tym świetne kontakty z Politechniką Wrocławską, nasze zabiegi o EIT, stypendia dla młodzieży, która zdecydowała się związać z naukami ścisłymi. To dało Wrocławiowi potencjał procentujący w przyszłości.
Konsekwencją wspierania rozwoju nauki, przemysłu związanego z nauką, działań łączących naukę i przemysł jest wzrastająca w oczach inwestorów atrakcyjność stolicy Dolnego Śląska. Naturalne wydaje się branie pod uwagę naszego miasta, jeśli ktoś szuka miejsca pod centrum logistyczne, księgowe czy ośrodki badawcze. Bo wiadomo, że we Wrocławiu są przeszkolone kadry, tu rozwija się nauka i przemysł.

Dowodów na to twierdzenie nie trzeba daleko szukać, w ślad za tymi działaniami przyszły do nas inwestycje. Jednak chciałbym przypomnieć, że sporo z nich swój rodowód miało znacznie wcześniej - jeszcze przed prezydenturą pana Dutkiewicza, a część była pokłosiem działań rządowych, choćby promocja strefy LG pod Wrocławiem. U nas się mówiło, że to prezydent Dutkiewicz znalazł inwestora, ale wiadomo, że były to działania rządowe zakrojone na szeroką skalę.

Nie wolno nie zauważyć jeszcze jednej kwestii. Przez pierwszą kadencją i połowę obecnej prezydent Dutkiewicz prowadził bardzo dobrą politykę finansową. Niestety, dzisiaj nie da się tego już powiedzieć.

Jednak nie popadam w bezkrytyczny zachwyt nad obecnym prezydentem miasta, lata jego prezydentury mają również i negatywne strony. Choćby jego wizerunek. Często odnosimy wrażenie, że Wrocławiem rządzi miłościwie panujący nam pan prezydent Dutkiewicz. Za prezydentury Bogdana Zdrojewskiego każdy mieszkaniec Wrocławia miał szansę się spotkać z prezydentem, były specjalnie wyznaczone w tym celu godziny, dyżury. Teraz wielu wrocławian skarży się, że osobiste dotarcie do prezydenta i spotkanie się z nim jest niemożliwe.

Mam także pretensje o stosunek do opozycji, która, jak wiadomo, w tej kadencji jest mikra. Prezydent nie szanuje zasad demokratycznych, które są przestrzegane nawet w Sejmie. Myślę tu o tym, że milcząc, zaakceptował brak reprezentacji opozycji we władzach rady miejskiej - prezydium i komisji głównej. Nie mamy więc możliwości wpływania na wiele ważnych spraw, takich choćby, jak porządek sesji.
Kolejna kwestia to negatywne zjawiska związane z wyprowadzaniem zarządzania Wrocławia na zewnątrz: do spółek. Przejęły one sprawy związane z inwestycjami, mieniem gminnym, zabierają więc obszary, które do tej pory były polem działania magistratu.To pozwalało na kontrolę rady miejskiej nad poczynaniami prezydenta i jego urzędników. Teraz takich możliwości nie ma. My, radni miejscy, nie możemy zwrócić się z wnioskiem o kontrolę spółki realizującej inwestycje miejskie czy tego tworu, który powstał ze ZDiK-u oraz spółki, powołanej w celu zarządzania miastem.

Dochodzimy do najważniejszego dla mnie problemu. W pierwszej kadencji Rafał Dutkiewicz stwarzał pozory apolityczności. Teraz prezydent opowiedział się politycznie, wskazał wprost, że najbliżej mu do wartości prawicowych, stał się takim kontrapunktem dla Prawa i Sprawiedliwości. Założył stowarzyszenie Dolny Śląsk XXI.

Najśmieszniejsze jest to, że w ten sposób Rafał Dutkiewicz, bardzo znany w mieście, darzony przez wrocławian dużym zaufaniem, uwiarygodnił tym posunięciem osoby politycznie zagubione, czyli Rokitę i Ujazdowskiego. To spowodowało, że utracił poparcie Platformy Obywatelskiej, a co za tym idzie problemy we współpracy z rządem.

Wydaje mi się, że osoba, którą wybraliśmy, by zarządzała miastem, która dostaje pensję z naszych podatków, powinna zająć się Wrocławiem, a nie polityką. Niestety, wyraźnie widać, że obecnie miastem rządzą urzędnicy, prezydent zajmuje się innymi sprawami. Rafał Dutkiewicz powinien wrócić do rządzenia miastem, choćby z szacunku do wyborców, którzy obdarzyli go zaufaniem jako menedżera. Mam wrażenie, że prezydent zagubił się w gierkach politycznych i gdzieś nam odpłynął.

Traci na tym Wrocław. Niestety, media utwierdzały nam prezydenta w przekonaniu, że jest nieomylny, boski, wyjątkowy na skalę światową. I wydaje się, że w końcu sam w to uwierzył. A przecież pewna powściągliwość jest zawsze potrzebna.

Już przy okazji debaty nad budżetem na 2008 rok powiedziałem głośno, że moim zdaniem Rafał Dutkiewicz, który w przeszłości miał pomysł na Wrocław, już się wypalił. Brak mu dynamiki, powiela stare pomysły i funduje sobie pomniki - takie jak plac Grunwaldzki, aquapark, fontanna za 25 milionów złotych. A na dodatek, niektóre z tych pomników są, delikatnie mówiąc, nieudane, popatrzmy choćby na aquapark.

Przykro mi to mówić, ale uważam, że Rafał Dutkiewicz ma już za sobą najlepsze, twórcze lata zarządzania Wrocławiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska