Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wandale wyżywają się na rowerze miejskim

Jerzy Wójcik
Często jednoślady są odstawiane byle jak
Często jednoślady są odstawiane byle jak Nextbike
Wrocławianie, choć chętnie korzystają z miejskiej wypożyczalni rowerów, nagminnie je niszczą i kradną. W tym momencie operator, czyli firma Nextbike, nie może się doliczyć 10, które zaginęły bez śladu. W lipcu dwa rowery znaleziono zniszczone w Odrze i w oczku wodnym na Biskupinie. Inny, kompletnie zdemolowany rower został porzucony na Psim Polu.

- W poprzednim miesiącu praktycznie codziennie naprawialiśmy koszyki wiszące na kierownicach rowerów i wymienialiśmy dętki, które ktoś przedziurawił - opowiada Grzegorz Gałuszka z firmy Nextbike. Ale to nie wszystko. W rejonie placu Grunwaldzkiego i wypożyczalni przy akademikach ktoś upatrzył sobie tzw. samozamykacze, które znajdują się pod siodełkami. Kradł mechanizm umożliwiający regulację wysokości siedziska, a samo siodełko zostawiał.

- To przejaw kompletnej głupoty i braku poszanowania dla czyjejś własności - komentuje ostro Bogusław Kołodziejczyk, szef Nextbike Polska. - Przecież nikomu nie przyniosło to wielkich korzyści, a uniemożliwiło jazdę innym - dodaje. Koło-dziejczyk tłumaczy, że po tych incydentach trzeba było zmienić system montażu siodła, żeby uchronić się przed kolejnymi kradzieżami.

Pracownicy Nextbike uważają, że użytkownicy sami sobie szkodzą, bo przecież ze zniszczonych przez jednych pojazdów nie mogą korzystać inni, zapisani do wypożyczalni.

- Trafiłem raz na taką serię, że idąc od placu Grunwaldzkiego w kierunku centrum, nie mogłem skorzystać z żadnego z rowerów z dwóch wypożyczalni - wspomina Jędrzej Wachowiak, student Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. - Wszystkie jednoślady, które teoretycznie były dostępne na stojakach, nie miały powietrza w oponach. Albo brakowało im siodełek - opowiada student z Wrocławia.

W lipcu dwa zepsute rowery znaleziono wrzucone do Odry i do oczka wodnego na osiedlu Biskupin

Firma Nextbike zapewnia, że ich serwis techniczny codziennie objeżdża wszystkie stacje wypożyczalni i sprawdza stan jednośladów. Usterki usuwa na bieżąco. Jeśli zastaniemy rower niesprawny, jest niemal pewne, że możemy to zawdzięczać nieuczciwości innych użytkowników.

- Na szczęście jest coraz lepiej, bo na początku sierpnia zniszczeń jest już mniej niż w lipcu - twierdzi Grzegorz Gałuszka. - Coraz częściej użytkownicy dzwonią do nas z informacjami o zniszczonych rowerach. Zawiadamiają o tym również straż miejską. Dzięki temu możemy szybko reagować i wysyłać naszych techników w konkretne miejsca we Wrocławiu - dodaje Gałuszka.

Nextbike wszystkie poważne zniszczenia zgłasza także policji, która prowadzi dochodzenia. Niezależnie od tego sama firma obciąża osoby, którym udowodniono kradzież lub zniszczenie roweru kwotą kary wynikającą z umowy. Maksymalna kara wynosi 2 tys. złotych. W kilku przypadkach właśnie trwa ściąganie pieniędzy od nieuczciwych użytkowników roweru miejskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wandale wyżywają się na rowerze miejskim - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska