Propaganda sukcesu z lat 70. nawet się nie umywa do obecnej, uprawianej przez rząd, partie, producentów, handlarzy i sklepikarzy. Na hit sezonu typuję piosnkę w wykonaniu jakiejś pani, która, kręcąc odwłokiem w rytm elektryzującej muzyki, wyśpiewuje: - Mam w nosie, że wszyscy gapią się na mój tyłek. Mój tampon jest niezawodny! Jakie to romantyczne…
Istnieją w przyrodzie rzeczy niezmienne od wieków, a nawet tysiącleci, np. cywilizacja mrówek. Choć to raczej zły przykład, bo mrówczego zamiłowania do pracy Polak nie wykazuje, chyba że za granicą. Niedawno, stojąc w korku przez 15 minut, obserwowałem postęp prac na jednej z ulic Wrocławia. Trzech fachowców bohatersko trwało na deszczu. Jeden, z rękami w kieszeniach, bujał się na podeszwach, do przodu i do tyłu. Drugi, szczotką przegarniał wodę z jednej kałuży do drugiej i z powrotem. Trzeci, majestatycznie wsparty o łopatę, oddawał się nałogowi palenia, o czym świadczył dym snujący się spod nasuniętego na nos kaptura.
Ten ostatni mógłby posłużyć za model Pomnika Polskiego Robotnika Budowlanego. Aktualny od lat 50. ubiegłego wieku; wcześniej nie wiem, bo dopiero zaistniałem.
Kilkanaście lat temu ktoś z rodziny przywiózł film z wycieczki do Egiptu. Zafrapował mnie widok trzyosobowej łopaty. Kierownik ekipy wbijał ostrze w glebę, dwóch pomagierów ciągnęło za sznury przywiązane u dołu styliska i tak, wspólnymi siłami, odwalali na bok garstkę ziemi. Dobry sposób na bezrobocie - trzech do obsługi jednej łopaty. Oczywiście nie zabraknie rasistowskich komentarzy, że to efekt lenistwa ludów południowych. Bzdura. Leniwi mają ogromny wkład w rozwój cywilizacji. Kto wymyślił pociąg, windę i pilota telewizyjnego? Leniwi, którym nie chciało się trząść na końskim grzbiecie, pokonywać schodów, szczególnie w górę, i zrywać się z tapczanu aby zmienić kanał.
Zmiany są motorem postępu. To twierdzenie nie zawsze się sprawdza. Szczególnie jeśli chodzi o zmiany mentalności ludzkiej. Mówię o politycznych manifestacjach grupy oszołomów przy grobach żołnierzy powstania warszawskiego. Buczenie, gwizdy i wrzaski; tego dotąd na cmentarzach nie bywało. Żyjący jeszcze powstańcy, teraz w bardzo podeszłym wieku, nie mogli się w skupieniu pochylić nad grobami poległych kolegów. Bo jacyś zapiekli nienawistnicy akurat to miejsce wybrali na protest przeciw osobom, z którymi im nie po drodze. Żenada.
Propaganda sukcesu z lat 70. nawet się nie umywa do obecnej, uprawianej przez rząd, partie, producentów i sklepikarzy
"Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą". Już to przerabialiśmy, z fatalnymi skutkami, a teraz już nie o pobratymczą krew chodzi, a o naszą własną. Pewnie przesadzam, wojny polsko-polskiej nie będzie, a krzykacze to margines. Jakże jednak denerwujący.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?