Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Apetyt rośnie w miarę chodzenia

ks. Stanisław Orzechowski
Janusz Wójtowicz
- Kocham chodzić i jak patrzę na tych młodych ludzi, jak idą, to strasznie mi przykro, że już nie mogę - mówi w rozmowie Jackiem Antczakiem ks. Stanisław Orzechowski o swoim udziale w pielgrzymce na Jasną Górę.

Z ks. Stanisławem Orzechowskim rozmawia Jacek Antczak

Już 31. raz ruszacie w drogę na Jasną Górę, pielgrzymka zaczyna się po trzydziestce?
Zapowiadałem, że na trzydziestej się skończy, ale ze mną jest tak, jak z dobrym koniem wyścigowym na wiosnę: gdy przychodzi sierpień, już zaczynam przebierać nogami, by znów ruszyć na Jasną Górę. Ma to we krwi, moja babcia też pielgrzymowała, a poza tym apetyt rośnie w miarę chodzenia.

Orzech zawsze coś wymyśli, by kolejne wrocławskie pielgrzymki były niepowtarzalne. Tym razem idziecie z błogosławionym Janem Pawłem II. I to dosłownie.
Tak, bo od rektora Papieskiego Fakultetu Teologicznego dostaliśmy relikwie papieskie. Dziś, w pierwszym dniu pielgrzymki, każda grupa choć na chwilę będzie gościła naszego papieża.

Szkoda, że tylko jeden dzień.
W każdy kolejny będziemy przypominali pielgrzymki papieża, szczególnie te do ojczyzny. Będziemy też słuchali słów Jana Pawła II skierowanych do młodzieży. A ja - jak się księża przewodnicy zgodzą - może przypomnę kilka wykładów Karola Wojtyły z czasów, gdy był moim profesorem na KUL-u. Mam jeszcze konspekty, nawet się zdziwiłem, jak dokładnie notowałem.

Z jednej strony Orzech, z drugiej Jan Paweł II, no to młodzież na pielgrzymce będzie skupiona i nie poszaleje.Będzie radosna, gdyż przewidzieliśmy dla niej wiele atrakcji. Jestem pedagogiem z wykształcenia i zamiłowania, więc wiem, że bez meczów piłkarskich, siatkarskich czy koncertów się nie obejdzie. Jak będzie trzeba, to będą i tańce, dlaczego nie.

Tańce? Bywa, że pielgrzymka jest jak biuro matrymonialne.
To swoją ścieżką. Na koncie wrocławskiej pielgrzymki jest sporo par małżeńskich i szczęśliwych rodzin. Błogosławiłem młode pary, które na pielgrzymce się poznały, na pielgrzymce zaiskrzyło i dlatego potem tu sobie ślubowali.

Ładnie Ksiądz kiedyś stwierdził, że pielgrzymka to taki urlop z Bogiem. Ale z fizycznej strony to też urlop z odciskami.Co to by była za pielgrzymka bez paru odcisków. Ale szybko sobie dajemy radę, bo mamy u siebie najlepszą lekarkę. Ewa Gruszka chodziła z nami od początku, jeszcze jako studentka, a dziś jako wybitna pani profesor.

Ksiądz Orzech to ma trochę przywilejów, z racji stanu zdrowia jedzie swoim meleksem. Wygodnie?
Fizycznie bardzo, ale psychicznie czuję się upokorzony. Kocham chodzić i jak patrzę na tych młodych ludzi, jak idą, to strasznie mi przykro, że już nie mogę. Ale ponad trzydzieści razy chodziłem. z Wrocławia, z Warszawy, no i dwa razy do samego Wilna.

Można jeszcze dołączyć do pielgrzymki?
Oczywiście, w każdej chwili na trasie, serdecznie zapraszam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Apetyt rośnie w miarę chodzenia - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska