W ciepłe letnie dni, jak grzyby po deszczu wyrastają przy drogach, zwłaszcza krajowych, "jagodzianki" albo "dary losu" - jak się ostatnio mówi o przydrożnych prostytutkach. Nie brakuje chętnych na ich usługi, ani tych, którym widok prawie nagich kobiet bardzo przeszkadza.
- To, co one wyprawiają, jest obrzydliwe i oburzające. Wcześniej tylko stały przy drodze, a teraz wchodzą na jezdnię. Zatrzymują samochody, nie patrząc, że jedzie rodzina z małym dzieckiem - denerwuje się Marzena Hejnicka. - Są półnagie. Świecą gołymi tyłkami. Co mam mówić mojemu 5-letniemu synkowi, który pyta, co te panie robią?
Do redakcji Gazety Wrocławskiej zadzwonił oburzony czytelnik, który opowiadał, że jedna z dziewczyn po wyświadczeniu usługi bezczelnie myła się w rowie tuż przy drodze krajowej nr 3.
Mężczyźni zazwyczaj podchodzą do tematu z humorem, ale przyznają, że skąpo odziane dziewczyny stwarzają zagrożenie na drogach. - Mnie te panie nie przeszkadzają, byle nie wchodziły na jezdnię - mówi jeden z kierowców, Mirosław Kwiatkowki. Michał Janik dodaje, że mogłyby być ładniejsze.
Niemal każdego dnia prostytutki można zobaczyć na trasie Legnica-Lubin. Policja różnie wypowiada się na ich temat. Dopóki kobiety nie łamią prawa, nie może nic zrobić. Nierząd w Polsce nie jest zabroniony. Karalne jest natomiast czerpanie z niego korzyści.
- Stać przy drodze wolno, za to nic nie grozi - mówi podinsp. Sławomir Masojć, rzecznik legnickiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?