- To skandal, żeby tak traktować podróżnych - mówi Marcin Zalewski, turysta z Olsztyna. - Chwilę po opuszczeniu pociągu zastanawiałem się, czy nie wracać do domu - dodaje.
Ostatnie intensywne opady deszczu ujawniły jeszcze jedną niedogodność Dach przejścia przecieka i w przejściu tworzą się olbrzymie kałuże. Jako ułatwienie, dla wchodzących na perony, położono wiórowe płyty, ale te przemakają. Poza tym, przy dużej ilości wody, wejście na płytę z jednej strony powoduje jej podniesienie i zalewanie.
PKP informuje, że faktycznie był taki problem, który wynikał z przerwy między peronami. Jednak uspokaja, że firma remontująca dworzec już zabezpieczyła to miejsce i sytuacja jest opanowana.
Słowa słowami, ale rzeczywistość wygląda trochę inaczej. W czasie naszej sobotniej wizyty na dworcu woda wyraźnie kapała z sufitu między peronami, a feralne płyty były mokre.
- Jeżdżę pociągami bardzo często i dojście na perony, gdy popada, jest fatalne - mówi Agata Nowicka, studentka z Wałbrzycha. - Nie zazdroszczę tym, którzy w takie dni mają ciężkie torby - dodaje. Również inni pasażerowie narzekają na trudności w dojściu na perony.
Sytuację komplikuje fakt, że informacja o numerach peronów, z których odjeżdżają pociągi, często pojawia się na krótko przed ich przyjazdem. W deszczowe dni wiele osób czeka na informacje w przejściach, co dodatkowo utrudnia ruch między peronami.
- Mam nadzieję, że po remoncie wszystkie problemy znikną - mówi Marcin Zelcer, student Politechniki Wrocławskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?