Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słoweńcy wybaczyli nam rzut karny

Michał Mazur
Gdy w 16. minucie meczu Polska - Słowenia sędzia odgwizdał rzut karny dla gospodarzy, to na ławce rezerwowych gości zawrzało.

Trener Matjaz Kek kręcił z niedowierzaniem głową, a z min słoweńskich dziennikarzy można było wywnioskować, że ich komentarze na temat tej decyzji były cokolwiek niecenzuralne.

Ich koledzy z Polski podeszli do sprawy spokojniej, lecz z dość pobłażliwym uśmiechem, bo nikt tak naprawdę nie wierzył, że Boštjan Cesar rzeczywiście faulował w polu karnym Jacka Krzynówka.
- Tam nie było żadnego przewinienia - mówił później Andrej Komac, środkowy pomocnik reprezentacji Słowenii.

Miał powody do zdenerwowania, bo gdyby nie decyzja Kristinna Jakobssona z Islandii, to jego drużyna sensacyjnie wywiozłaby z Polski komplet punktów. Jednak nawet remis zadowolił pozostałych Słoweńców, którzy o decyzji arbitra wypowiadali się spokojniej do Komaca.

- Karnego nie było w żadnym wypadku. Jednak wybaczę ten błąd sędziemu, bo dzięki niemu bramkę zdobył Michał Żewłakow, mój klubowy kolega z Olympiakosu - żartował Mirnes Šišič.
Miał powody do zadowolenia, ponieważ przed spotkaniem zdradził, że zdobycie we Wrocławiu choćby punktu będzie spełnieniem marzeń całej reprezentacji Słowenii.
- Nie spodziewałem się, że Polacy zagrają tak słabo - mówił Šišič.

Biało-czerwoni mieli mniej do powiedzenia na temat jedenastki.
- Skoro sędzia gwizdnął, to znaczy, że było przewinienie - mówili tylko.
I mieli szczęście, że gwizdnął. Strzał z rzutu karnego Michała Żewłakowa był jednym z nielicznych, który oddali na bramkę Słoweńców.

Jarosław Żyro
sędzia ekstraklasy
Arbiter meczu najwyraźniej uznał, że atak słoweńskiego obrońcy na piłkę był wykonany przy użyciu nieproporcjonalnej siły i spowodował upadek Jacka Krzynówka. Ja miałbym dylemat, czy podyktować w tej sytuacji jedenastkę. Mówiąc delikatnie, decyzja arbitra z Islandii była bardzo kontrowersyjna. Współczuję mu i jednocześnie nie zazdroszczę, bo takie sytuacje są najgorsze dla sędziego. Z pewnością przez ładnych parę minut po odgwizdaniu karnego biegał po boisku i myślał tylko o tym, czy zrobił dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska