18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk: Handlowcy zdzierają z nas za owoce?

Violetta Pietrzak
Ceny wielu owoców poszybowały w tym roku ostro do góry. Za niektóre na targach i w sklepach zapłacimy tylko kilka złotych, więcej niż w hurtowniach, ale są też przebitki niemal stuprocentowe.

- Z cenami wiśni w tym roku chyba poszaleli - komentuje Aneta Rybacka z Jeleniej Góry. Trzeba za nie zapłacić średnio 8 zł/kg. Jeszcze droższe są czereśnie - cena dochodzi do 16 zł/kg.

Pani Aneta jest przekonana, że w tym roku żadnych przetworów nie zrobi. - Jak owoce wysmażę, to z kilograma mam takie trzy małe słoiczki o pojemności coś ok. 200 ml - tłumaczy. - Nawet jakby policzyć tylko cenę owoców, to za jeden wiśniowy dżem wychodzi ok. 3 zł, a do tego trzeba doliczyć cukier, gaz i moją pracę - mówi. Dla niej to za drogo.

Dlaczego ceny owoców na targowiskach poszybowały w górę? Prezes spółki kupieckiej Zabobrze Stanisław Sudoł zapewnia, że sprzedawcy narzucają 20-30-proc. marżę.

- Muszą pojechać po towar, opłacić wiele rzeczy, a także pokryć ewentualne straty, bo nie wszystko zawsze udaje się sprzedać - tłumaczy Sudoł.

Sezonowe owoce, jak nektarynki czy brzoskwinie, kupimy niewiele drożej niż w hurtowniach. Średnio za kilogram tych owoców trzeba zapłacić 5-6 zł. Na wrocławskiej giełdzie spożywczej cena jest tylko o złotówkę niższa.

- Ceny miękkich owoców w tym roku poszły w górę - przyznaje Mirosław Nienartowicz, który handluje nimi od ponad 20 lat. Dodaje, że majowe przymrozki zrobiły swoje.

- Oczywiście, nie we wszystkich miejscach w Polsce wszystko pomarzło, ale jak na rynku jest mało danego towaru, to cena idzie w górę - wyjaśnia Nienartowicz.

Na targowisku Zabobrze, gdzie sprzedaje, klientów nie brakuje. Ciężko tu jednak dostać czarne i czerwone porzeczki czy agrest, a wielu klientów właśnie ich szuka. Takie owoce oferują małe sklepiki na jeleniogórskich osiedlach. Tam na zakupy kilka dni temu wybrał się Marcin Rydzik, tato rocznego dziecka.

- Wprowadzamy powoli wszystkie owoce do diety córki i po prostu chciałem, żeby spróbowała tego, co rośnie u nas. Jednak cena mnie zamurowała - opowiada Marcin Rydzik. Wyjaśnia, że porzeczki kosztowały 9 zł/kg, czereśnie - 16 zł/kg.

Sprawdziliśmy ceny na wrocławskich giełdach, gdzie zaopatruje się większość jeleniogórskich sprzedawców. Tam czarna porzeczka kosztuje 4,50 zł/kg, a czerwona 4 zł/kg. Czereśnie są droższe - od 12 zł/kg.

Jak widać, sklepikarze nakładają pokaźną marżę. Spore przebitki są też na malinach i borówkach amerykańskich.

Nikt jednak nie chce się z tego tłumaczyć. - Takie jest prawo rynku - mówi krótko pani Grażyna, współwłaścicielka jednego z takich sklepów. Cen nie zamierza obniżyć.

Taniej rok temu
Ceny owoców w porównaniu z rokiem ubiegłym nawet w hurtowniach znacznie się podniosły.
Oto porównanie cen z jednej z wrocławskich giełd:
borówka amerykańska
2010: 12 zł/kg
2011: 17 zł/kg
czereśnie
2010: 6-7 zł/kg
2011: 12-24 zł/kg
truskawki
2010: 5-6 zł/kg
2011: 10-11 zł/kg

Czy sądzisz, że handlowcy oszukują nas, wykorzystując majowy powrót zimy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dolny Śląsk: Handlowcy zdzierają z nas za owoce? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska