Warto walczyć o swoje. Przekonali się o tym mieszkańcy Stankowic, Złotnik i Augustowa z gmin Leśna i Mirsk. Właśnie udało im się nie dopuścić do budowy koło swoich gospodarstw kopalni gnejsu, kamienia używanego przy budowie dróg. Po ich protestach radni Leśnej uchwalili plan zagospodarowania przestrzennego, w którym nie ma miejsca na kamieniołom.
Ludzie ze Stankowic w swoich protestach poszli śladem mieszkańców podwałbrzyskiej Rybnicy Leśnej, którzy zablokowali budowę kopalni melafiru. Wzorowali się także na gospodarzach z Antoniowa i Michałowic koło Jeleniej Góry. Ich upór z kolei sprawił, że w tych malowniczych wioskach nie będzie kopalni skalenia.
- Warto protestować - przekonuje Jerzy Bucki ze Stankowic. Wraz z innymi doprowadził do tego, że podczas niedawnej sesji radni Leśnej przyjęli nowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. - Kopalni gnejsu nie będzie. To nasz sukces - cieszy się Jerzy Bucki.
Gdyby złoże okazało się dość duże, tuż pod oknami gospodarstw powstałaby kopalnia odkrywkowa. Dla mieszkańców Augustowa, Suchej, Stankowic i Złotnik rozpoczęłyby się problemy. Kurz, huk strzelanych skał, olbrzymie ciężarówki na nieprzystosowanych do tego drogach zamieniłyby życie w kilku miejscowościach w piekło.
Mieszkańców wspierała rada gminy Mirsk. Sąsiedni samorząd Leśnej zwrócił się do niej o zaopiniowanie zmian w planach. W dokumentach znalazł się zapis dopuszczający prowadzenie działalności wydobywczej. To postawiło cały Mirsk na nogi.
- Nie podrzucajcie nam kukułczego jaja - apelowała do radnych z Leśnej Małgorzata Majkut, radna z Giebułtowa.
- Teren jest przepiękny - mówi o Stankowicach i Augustowie Agnieszka Wierzbicka ze stowarzyszenia ekologicznego Agenda 21 z Lubania. - Ma niepowtarzalny, przyrodniczy i krajobrazowy charakter. Żyją tam chronione gatunki zwierząt i ptaków. Kamieniołom zabiłby te miejsca - popierała protest mieszkańców.
Ludzie bali się także, że gdyby powstała odkrywka, z ich przydomowych studni zniknęłaby woda. Teraz mogą spać spokojnie. - Teren został oznaczony na planie jako obszar pod rezydencje i do zalesienia - uspokaja Jacek Flaszyński, zastępca burmistrza Leśnej.
Odetchnęli z ulgą również ludzie z Rybnicy Leśnej koło Wałbrzycha. Ich protesty przeciwko budowie kopalni melafiru, kamienia używanego przy budowie autostrad, trwały siedem lat. Wydobycie melafiru mogłoby sprawić, że góra Klin zniknęłaby z powierzchni. Sprawa oparła się o Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie. Mieszkańców wspierały organizacje ekologiczne oraz znani ludzie, m.in. pisarka Olga Tokarczuk. W lipcu sąd oddalił skargę kasacyjną spółki Agar, która zabiegała o utworzenie kamieniołomu.
Zablokować budowę kopalni udało się także mieszkańcom podjeleniogórskich Michałowic, Antoniowa i Kwieciszowic. Chcieli utworzyć u siebie skansen ekologiczny, ścieżki edukacyjne, szlak rowerowy i punkty widokowe. Te plany mogła zniweczyć spółka, która planowała wznowić eksploatację skalenia.
- Radni wzięli pod uwagę nasze protesty i nie dopuścili do degradacji pięknych okolic - mówi Elżbieta Polańska z Michałowic. Wraz z innymi walczyła przez cztery lata, aż minister środowiska wstrzyma wydanie koncesji dla firmy, która planowała odwierty na Pogórzu Izerskim.
Dzięki protestom mieszkańców nie będzie także dwóch kamieniołomów marmuru w Piotrowicach i Romanowie w gminie Bystrzyca Kłodzka.
- Trzeba być upartym, mieć argumenty, wierzyć, że można wygrać z dużym inwestorem i kochać swoją okolicę - podaje receptę na skuteczny protest Jerzy Bucki ze Stankowic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?