- Pokonując rowerem półtora tysiąca kilometrów, chciałem zwrócić uwagę na ochronę środowiska, której zabrakło w programie polskiej prezydencji - tłumaczy 44-letni podróżnik.
Pod hasłem "Stop CO2-Rusz się" promował komunikację rowerową, selektywną zbiórkę śmieci i oszczędzanie energii. W czasie podróży towarzyszył mu Janusz Spaleniak z Ostrowa Wielkopolskiego, którego zainspirował wywiad z Dobrowolskim w radiu.
Wrocławski ekolog podzielił swoją podróż na 15 około 100-kilometrowych etapów. W czasie każdego z nich przejeżdżał przez najważniejsze miasta na trasie. Pojawił się w Lwówku Śląskim, Weimarze i Bonn. Na trasie Dobrowolski starał się podpatrywać, jak sprawy ekologii rozwiązuje się na Zachodzie. - Dobrym przykładem różnicy między Polską a Niemcami jest liczba elektrowni wiatrowych i liczba rowerzystów - uważa ekolog.
Sama jazda rowerem nie obfitowała w spektakularne przygody. Dwa złamane błotniki i dwie pęknięte opony to jedyne straty, jakie Dobrowolski poniósł na trasie. Gorzej było z pogodą. Pierwsza cześć upłynęła mu w deszczu, druga - w palącym słońcu.
Finałem wyprawy były spotkanie z polskimi przedstawicielami przy Parlamencie Europejskim i konferencja prasowa z udziałem dziennikarzy z Polski i z zagranicy.
Z kolejną wyprawą ekolog wystartuje w sierpniu. Tym razem popłynie kajakiem z Wrocławia do Szczecina. Po drodze kilkanaście razy się zatrzyma, by spotkać się z młodzieżą w miejscowościach leżących nad Odrą. Będzie też organizował akcje oczyszczania brzegów i konferencje prasowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?