Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Adamek: Mam inny styl niż Haye. Ja walczę do ostatniej krwi

Wojciech Koerber
Z Tomaszem Adamkiem, pretendentem do tytułu mistrza świata organizacji WBC, pięściarzem szykującym się do pojedynku z Witalijem Kliczką (10 września, Wrocław), rozmawiał Wojciech Koerber.

Jak zdrówko na nieco ponad dwa miesiące przed pojedynkiem z Witalijem Kliczką? Żadnego palca u stopy Pan nie złamał?
Czas jest taki, że trzeba już harować. Od dwóch tygodni mam bardzo mocny trening. Wchodzimy w trzeci tydzień i, odpukać, ze zdrowiem wszystko jest w porządku.

Jak długo rodzina Kliczków zatrzyma przy sobie wszystkie cztery najbardziej prestiżowe pasy mistrzowskie (WBA, IBF, WBO Władymira oraz WBC Witalija - WoK)?
Żyję tą nadzieją i wiarą, że 10 września jeden bracia stracą. Taki jest mój cel, na tym się koncentruję.

Rodzina Adamków też przecież chce mieć swój pas.
Każdy sportowiec o tym marzy. Ja zrobię wszystko, by zwyciężyć, a rodzina z pewnością będzie mnie wspierać. Nie tylko żona, córki również wiedzą, jaką tata ma pracę i o co w tym biznesie chodzi.

Po pojedynku Władymira z Davidem Haye’em można chyba odnieść wrażenie, że nie takie te Kliczki straszne, gdy naprzeciw staje ktoś naprawdę szybki.
Wszystko zależy od tego, jak kto do tematu podchodzi. Ja zawsze byłem wojownikiem, bo jestem chłopak z gór i mam serce do walki. Udowodnię to, bo taką obietnicę złożyłem kibicom.

10 września dysproporcja gabarytów będzie jednak ciut większa. Pan jest przecież nieco niższy od Haye’a, a Władymir od Witalija.
Niższy od Haye’a raczej nie jestem, mój kolega stał obok niego. Choć rzeczywiście mam nieco inny styl. Ja zawsze walczę do ostatniej krwi.

Stary Witalij wydaje się mniej ruchliwy od brata, można go obtańcować. Bo jednak Władymir potrafił ograniczać możliwości Brytyjczyka, idąc do przodu, atakując, przeszkadzając lewym destrukcyjnym.
Każdy ma swoje atuty i swój styl. Ja wiem, że muszę Witalija pokonać, cały czas mam z Rogerem (Bloodworthem) tarczę i szykujemy się pod Kliczkę. Mamy jeszcze na to osiem tygodni.

To jaką obierzecie taktykę? Taką dość prostą: przyp..., odskocz, przyp... odskocz?
Taktyki się nie zdradza i tyle. Nic od środka, nic od kuchni. Kucharz też nie mówi, jakich przypraw używa. Ja mogę tylko powtórzyć, że chcę dać dobrą walkę, bo obiecałem to kibicom.

Przed wcześniejszymi walkami zaszywaliście się z trenerem Bloodworthem w Poconos, w górzystym terenie w Pennsylvanii, i teraz ma być podobnie. To taki Wasz klasztor. Kto będzie gotował?
Do Poconos wybieramy się w niedzielę. Ostatnio gotowała żona, a tam zajmie się tym Roger. Nie będzie problemu, bo on bardzo zdrowo się odżywia, zresztą ja też służę pomocą. Na czas przygotowań zamieszkamy w jednym apartamencie. Z Kalifornii przyjadą sparingpartnerzy, ale oni się zadomowią w innym ośrodku. Raz na tydzień, w niedzielę, może mnie rodzina tam odwiedzać, ale generalnie jest to obóz, a wszystko podporządkowane pod datę 10 września.

Pańskie kobiety też przylecą do Wrocławia na galę?
Dorota (żona - WoK), myślę, że tak. Dziewczynki zostaną raczej w domu.

We Wrocławiu bił się Pan swego czasu w Hali Ludowej, a wcześniej również w klubowej salce Gwardii przy ul. Krupniczej. Może to nie wszystko. Może na wrocławskich dyskotekach były też jakieś nieoficjalne gale z Pańskim udziałem?
Nigdy nie byłem na żadnej dyskotece we Wrocławiu, choć mam tam wielu kolegów, Maciek Zegan i Wojtek Bartnik to najbliżsi. Może po gali jakiś klub wspólnie odwiedzimy. Daj Boże, by była okazja do zabawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tomasz Adamek: Mam inny styl niż Haye. Ja walczę do ostatniej krwi - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska