Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święto na Partynicach

Michał Sałkowski
Ogier Bob to jeden z faworytów sobotniej gonitwy derbowej. Tyle że faworyci nie zawsze wygrywają
Ogier Bob to jeden z faworytów sobotniej gonitwy derbowej. Tyle że faworyci nie zawsze wygrywają Jarosław Zalewski
Derby Półkrwi są we Wrocławiu od 1972 roku. Stadnina koni w Ochabach ma już 28 triumfów.

Już w niedzielę na Wrocławskim Torze Wyścigów Konnych Partynice (ul. Zwycięska, godz. 11.30) czeka nas najważniejsze wydarzenie sezonu - gonitwa Derby. To wyścig, który wyłania najszybszego konia półkrwi w Polsce.
Historia gonitwy derbowej zaczęła się w Anglii. W roku 1780 dwóch arystokratów, lord Derby i sir Charles Bunbury, zainaugurowało ten wyścig dla koni pełnej krwi angielskiej, a nazwa gonitwy pochodzi od nazwiska pierwszego z nich.

Derby rozgrywane są wielu krajach świata. Gonitwę tę organizuje się dla wszystkich ras koni uczestniczących w wyścigach, a dystans jest zwykle ten sam - 2400 metrów.
We Wrocławiu Derby organizowane są dla koni szlachetnej półkrwi. Po raz pierwszy nazwa "Nagroda Derby Półkrwi" pojawiła się w roku 1959, kiedy rozegrano tę gonitwę w Warszawie. Do Wrocławia Derby Półkrwi zawitały w roku 1972 i pozostały do dziś. Tylko w latach 1980 i 1993 zawody się nie odbyły. W latach 1988 i 1989 wyścig ten miał oprawę międzynarodową.

Największe sukcesy derbowe odnosiła stadnina koni w Ochabach, której wychowankowie zdobywali błękitną wstęgę 28 razy. Spośród trenerów najwięcej zwycięstw - siedem - odnotował nieżyjący już Władysław Dębowski. Czempionem jeździeckim w Derbach Półkrwi jest obecny trener Mieczysław Mełnicki - cztery zwycięstwa. Drugie miejsce dzierży wychowanka Partynic Anna Wyszyńska, która trzykrotnie jako pierwsza mijała celownik w tej gonitwie.

Praca nad przygotowaniem derbisty zaczyna się już od jesieni poprzedzającej rok, w którym ma być rozegrana ta najważniejsza gonitwa sezonu. Kandydat na zwycięzcę poddawany jest zróżnicowanemu treningowi, zaczynającemu się od tzw. zajażdżki, czyli przekonania konia, aby zgodził się przyjąć jeźdźca na swój grzbiet. Następnie przez miesiące zimowe trwa żmudna praca nad wyrobieniem muskulatury i wytrzymałości, a od wiosny systematycznie ćwiczy się szybkość. Warto mieć świadomość, że 2400 m to naprawdę długi i wymagający dystans, więc uczestnicy tej gonitwy muszą odznaczać się nie tylko znakomitym przygotowaniem, ale również wrodzonym talentem. Dlatego też właśnie, oprócz treningu, ważna jest praca hodowlana i staranna selekcja przychówku.
Z drugiej strony w światku wyścigowym często mawia się, że Derby zwycięża koń nie najwytrzymalszy ani najszybszy, lecz... najszczęśliwszy. Może to prawda, ale szczęściu trzeba też umieć pomóc, więc warto ciężko pracować na zwycięstwo. Wiedzą o tym dobrze trenerzy koni, którzy dokładają wszelkich starań, by udekorować swoją stajnię błękitną flagą na znak zwycięstwa. Taka flaga od zeszłego roku do najbliższej niedzieli powiewa nad stajnią Roberta Świątka, którego podopieczny Babilon triumfował w ubiegłym sezonie, kiedy to Partynice świętowały stulecie swojego istnienia.

W wyścigu wiele zależy też od jeźdźca, dlatego musi on mieć duże umiejętności, doświadczenie oraz zmysł taktyczny. Niektórzy trenerzy sięgają więc po doświadczonych dżokejów z Warszawy lub z zagranicy. W tę niedzielę zobaczymy na Partynicach m.in. Wiaczesława Szym-czuka i Szymona Jadwiszczaka, którzy będą dosiadać ogierów Bob i Levis.

Swoistą eliminacją przed wyścigiem derbowym są gonitwy o Nagrodę Prezydenta Wrocławia oraz Arabelli - OAKS rozgrywane również na klasycznym dystansie 2400 metrów. Pierwszy z nich wyłania najlepszego ogiera w roczniku, drugi natomiast - najlepszą klacz. Zwycięzcy uważani są zwykle za faworytów najważniejszego wyścigu w sezonie. W związku z tym szczególną uwagę trzeba zwrócić na parę triumfatorów tych gonitw, którymi są ogier Bob oraz klacz Samoa.

Do wyścigu derbowego w tym roku zapisano dziewięć koni. Napięcie wśród trenerów i jeźdźców rośnie z każdą godzin, a gracze już od tygodnia typują zwycięzców. No i... gromadzą pieniądze. Nam pozostaje zachęcić wszystkich do odwiedzenia w niedzielne południe Partynic, gdzie atmosfera zawsze jest gorąca, nie brakuje różnorodnych niespodzianek i atrakcji dla publiczności, a bufety są obficie zaopatrzone. Szanowni gracze, do niedzieli jakoś musicie wytrzymać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska