Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel - Baron: Chcieliśmy Kennetta

Wojciech Koerber
Cztery kolejki pozostały do zakończenia rundy zasadniczej żużlowej ekstraligi. W niedzielę mogli wrocławianie postawić pieczątkę na swoim awansie do fazy play-off, lecz polegli z Unią Leszno (35:55). Sprawy się pokomplikowały, choć i po dodaniu do obecnego dorobku wrocławian tylko jednego punktu - bonusowego z Tarnowa - można się w tej szóstce znaleźć.

- Pewnie i można, ale gwarancji nie ma. My musimy wygrać jeszcze jakiś mecz. Musimy pokazać, że my się tam, do tej szóstki, nadajemy. Oj, znacznie bardziej smakowałby taki pewnie wywalczony awans. Psim swędem to ja się tam znaleźć nie chcę - ambitnie stawia sprawę menedżer Piotr Baron.
Macieja Janowskiego, Piotra Świderskiego i Tomasza Jędrze-jaka zabierze w środę Piotr Baron do Zielonej Góry na finał MPPK. Ciekawostka jest taka, że impreza rozpocznie się o godz. 15.15, a o 20.20 - na tym samym torze - Falubaz podejmie Marmę Rzeszów w zaległym meczu ekstraligi. Piotrowi Protasiewiczowi i Patrykowi Dudkowi może zatem zakręcić się w głowie od zakręcania w lewo. Po tej imprezie zacznie się z kolei operacja Rzeszów. Tam walczy w niedzielę Betard Sparta. Ciężko będzie wyrwać cokolwiek, we Wrocławiu padł przecież remis (45:45).

W Rzeszowie wróci do wrocławskiego składu Lasse Bjerre, który wszystkie najbliższe terminy ma już wolne. I dobrze, bo Adam Shields ma wolne od żużla. Z jego kolanem bywało lepiej. No a Maksim Łobzenko nie jest, póki co, stworzony do jazdy w ekstralidze.

- Już po treningach wiedzieliśmy, że niczego wielkiego spodziewać się nie należy. Edward Kennett w Unii pojechał bardzo ładnie i muszę powiedzieć, że też próbowaliśmy z nim rozmawiać. Powiedział jednak, że bardzo chce jeździć w Lesznie i co byśmy mu zaoferowali, to tam podpisze kontrakt - zdradza nam Baron.

Kiedy wydobrzeje Shields? - Na pewno nie do meczu z Rzeszowem. Ma z tym swoim kolanem spore powikłania i od trzech tygodni nic z nim nie zrobił. Jeśli teraz nie przejdzie operacji w Anglii, to naprawi tę nogę w Polsce i tu będzie chodził na zabiegi. O jeździe nie ma na razie mowy - wyjaśnia menedżer.

Na obie nogi trzeba też postawić Piotra Świderskiego, bo mecz z Bykami kończył jakby na kolanach. To jednak twarda sztuka, do tej pory spisywał się kapitalnie, dlatego my już o słabszym dniu Świdra zapomnieliśmy. Sęk w tym, by i on potrafił puścić sprawę w niepamięć.

- Piotrek najpierw złapał panę, później nie trafił z przełożeniem i się pogubił. Przy tym zauważył wynik drużyny i był to już duży ciężar. Za dużo tych złych rzeczy się nam w niedzielę przytrafiło. Już na grzaniu motocykli najlepiej spasowany silnik stracił przecież Patryk Malitowski. Nic to. W środę pary, a od piątku znów ta sama melodia. Szykujemy się na Rzeszów - dodaje Baron. Za ten awans do szóstki oddałby pewnie wiele. Np. jeden ze swoich złotych medali DMP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska