Miał Pan oferty pracy z klubów z ekstraklasy. Dlaczego więc Miedź, grająca dwa piętra niżej?
Oferty z najwyższej klasy rozgrywkowej nie były do końca konkretne, a ja lubię jasne sytuacje. Andrzej Dadełło, prezes Miedzi, jest z kolei człowiekiem, który wie, o co chodzi. Przedstawił mi długofalową wizję budowania legnickiego zespołu. To mi zaimponowało i dlatego zdecydowałem się zostać trenerem Miedzi. Zawsze powtarzam, że w życiu trzeba czasami zrobić dwa kroki do tyłu, aby poczynić jeden do przodu.
W drugiej lidze Pan jednak jeszcze nie pracował.
Dlatego muszę niejako zdobyć doświadczenie, jeżeli chodzi o prowadzenie drużyny w tej klasie rozgrywkowej.
MIEDŹ LEGNICA - serwis specjalny
Podpisał Pan z Miedzią umowę na trzy lata. A zatem szykuje się długofalowa współpraca....
Wiele lat czekałem na to, aby zjawił się w polskiej piłce nożnej człowiek, który stawia na długoterminową pracę. Zarówno trenera, jak i piłkarzy. Andrzej Dadełło zapewnił należyte warunki w tej kwestii.
Co Pan sądzi o ostatnich transferach Miedzi?
Uważam, że są one jak najbardziej trafione. Zresztą miałem już okazję pracować ze Zbigniewem Zakrzewskim, Adrianem Woźniczką i Mariuszem Mowlikiem. Są to solidni piłkarze, z których Miedź będzie miała pożytek.
Będzie Pan stawiał na doświaczonych zawodników czy na "młode wilki"?
Dla mnie drużyna musi być połączeniem rutyny z młodością. Taką typową mieszanką wybuchową. Zapewniam, że w Legnicy będę się bacznie przyglądał młodzieżowcom.
Bogusław Baniak to trener o głośnym nazwisku?
Taka łatka przylgnęła do mnie wiele lat temu. Ciężko pracowałem na to, aby mówiono o Baniaku, że ma swoją markę.
Kibice w Polsce mawiają też, że Bogusław Baniak to fachowiec i ekspert od awansów.
Znam smak awansów od dawna. Nie ukrywam, że to świetne uczucie. Ponadto, jak by na to nie patrzeć, nazwisko w dużym stopniu zobowiązuje.
Czuje Pan już presję? Ewentualny brak awansu do pierwszej ligi będzie odebrany w Legnicy jak porażka.
Wiem, że w Legnicy są duże apetyty na duży futbol. Presja z kolei jest nieodłącznym elementem pracy trenera. Zdążyłem się już do tego przyzwyczaić. Niestety, ma to swoje dobre i złe strony. Jestem już po przebytych dwóch zawałach serca. Trzeciego już bym nie chciał.
Rozmawiał: Marcin Romanowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?