Sorry... Włos mi się zjeżył na klatce piersiowej, tudzież na plecach. Otóż dwóch młodzieńców, około 12 lat, opowiadało sobie jak zabić człowieka. Po kilku minutach okazało się, że tylko w grze komputerowej (uffff...). OK, gdy ja byłem dzieckiem, to też uśmiercałem setki Niemców (hitlerowców), Indian lub kowbojów - w zależności od podziału ról na podwórku. Ale to generalnie wyglądało tak: człowiek mierzył z patyka przypominającego strzelbę czy karabin, wykrzyknął: paf i tamten musiał paść. I to był nasz game over.
A teraz? Jeszcze w uszach pobrzmiewa mi to, co usłyszałem pod córki szkołą i przyznam, że niejeden dyplomowany znawca anatomii by się nie powstydził tych opisów. Ale pociesza mnie jedno. Coraz bardziej modny jest old school: stare brzmienia, dawna moda itp. A poza tym plebiscyt na najlepszą książkę dla dzieci wygrał poczciwy "Tomek w krainie kangurów" Alfreda Szklarskiego a nie jakiś "Mortal Kombat 4". I mam nadzieję, że nie głosowali tylko rodzice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?