Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł prosi w swojej sprawie

Magdalena Kozioł
Stacja należąca m.in. do żony posła leży obok autostrady, ale nie ma do niej zjazdu
Stacja należąca m.in. do żony posła leży obok autostrady, ale nie ma do niej zjazdu Janusz Wójtowicz
Roman Kaczor nie chce stracić zysków z A4. Prosi ministra, by ratował firmy takie jak jego żony.

To świetna wiadomość dla kierowców, bo dziś na liczącym blisko 200 kilometrów odcinku nie ma gdzie zatankować.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma w poniedziałek zdecydować, który koncern paliwowy wybuduje przy autostradzie z Wrocławia do Katowic dziesięć stacji benzynowych. Zaczną działać na początku przyszłego roku.

Aby napełnić bak, kierowcy muszą zjechać z autostrady na jedną z bocznych dróg i przy niej szukać stacji paliw. Z jedną z takich stacji, leżącą we wsi Brzezimierz, tuż przy autostradzie, około 25 km od granic Wrocławia, związany jest poseł Platformy Obywatelskiej Roman Kaczor. Postanowił bronić w Sejmie interesu.

- Uważam za krzywdzące pominięcie w obsłudze autostrady istniejących już i od lat dobrze prosperujących stacji benzynowych - napisał w interpelacji do ministra infrastruktury. - Przede wszystkim należy dać szansę rodzimym podmiotom gospodarczym, a nie tylko dużym i zagranicznym koncernom, które zalewają nasz kraj.

Poseł sugeruje, by ten zgodził się na wybudowanie dróg, które połączą małe stacje z autostradą. Ani słowem nie wspomina, że sam niedawno był współwłaścicielem stacji w Brzezimierzu, a teraz przekazał ją żonie.
- Nie załatwiałem swoich spraw - broni się Kaczor. - Interpelowałem, bo prosili mnie o to inni przedsiębiorcy. Zresztą i tak wiedziałem, że nic z tego nie będzie - dodaje.

I rzeczywiście. Minister już odpowiedział, że zjazdów z autostrady do takich stacji jak ta w Brzezimierzu nie będzie. Ale Kaczor może mieć teraz problemy. Jacek Protasiewicz, szef PO na Dolnym Śląsku zapowiada kontrolę w sprawie interpelacji Kaczora.

Władze PO będą sprawdzały, czy poseł nie naruszył norm etycznych.
- Jeżeli poseł interpeluje w sprawie osoby ze swojej rodziny, może to budzić niesmak - przyznaje Protasiewicz.
Minister Julia Pitera, zajmująca się zwalczeniem korupcji, nie ma wątpliwości:
- Z pewnością poseł ma tu swój interes i nie powinien w takich sprawach występować.
Pitera zapowiada, że zachowaniu posła przyjrzy się bliżej.

Roman Kaczor

52-letni parlamentarzysta pochodzi z Oławy. To tu, zanim został posłem, prowadził interesy.
Był też przewodniczącym rady miejskiej, a dwa lata temu bez powodzenia próbował sił w wyborach burmistrza.

Jest jednym z najbogatszych posłów. Swój majątek (wspólny z żoną) wycenił na 15 mln zł. Oprócz stacji paliw do państwa Kaczorów należą m.in. nieruchomości w centrum Oławy. Kaczor dorobił się w Stanach Zjednoczonych, gdzie przebywał w latach 1984 - 1990.

W ubiegłorocznych wyborach do Sejmu zdobył 3175 głosów (w tym 2253 w powiecie oławskim). Zajął 10. miejsce na liście PO w okręgu wrocławskim. Mandaty czekały na 9 osób. Kaczor dostał się do Sejmu, bo z miejsca przy Wiejskiej zrezygnował Andrzej Łoś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska