Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Poczta Polska pozamykała okienka paczkowe

Jakub Horbaczewski
Lidia Netzel i tak musiała wracać do nieczynnego okienka
Lidia Netzel i tak musiała wracać do nieczynnego okienka Janusz Wójtowicz
- Tak źle jak teraz, to jeszcze nie było. Do okienka, do którego stało się 10 minut, teraz czeka się czasem 40 - mówią klienci Poczty Polskiej. Powód? Poczta w niektórych wrocławskich urzędach zamknęła okienka paczkowe.

To one, jako jedyne w urzędzie, są przystosowane do przyjmowania wielkogabarytowych przesyłek: rozsuwana roleta, miejsce, gdzie ciężką paczkę można było położyć, duża waga i czytnik. Jeden pracownik zajmował się tylko obsługą klientów nadających paczki i listy polecone oraz wydawaniem tychże na podstawie okazanego awiza.

- Proszę przyjechać i zobaczyć, jak działa urząd na Partyzantów - poprosiła Czytelniczka Maria Grzeszczak z Sępolna. - Ludzie wysyłający czasem kilkanaście paczek blokują jedyne dwa okienka, bo to paczkowe od dawna nie działa - mówi pani Grzeszczak.

W poniedziałek pomiędzy godzinę 12 a 13.30 wielu wysyłających paczki na poczcie przy ul. Partyzantów (urząd pocztowy nr 9) nie zastaliśmy. Ale faktycznie, okienko paczkowe było zamknięte. - Bywają znacznie większe kolejki i swoje trzeba odstać. Ale ja nie narzekam, bo pracujące tu panie zawsze są miłe - mówi Ewa Owsińska z ul. Nullo.

Innym jednak nawet miła obsługa nie była w stanie zrekompensować czasu spędzonego w kolejce. - Miałem tylko dwa rachunki, a stałem ponad 20 minut. Bo pan przede mną nadawał kilka paczek. I ma do tego prawo. Ale dlaczego zamknięto okienko paczkowe, gdy potem pracowniczka i tak musi biec zapleczem na drugą stronę urzędu, bo w zwykłym okienku nie jest nawet w stanie tej paczki przyjąć - skarżył się, wychodząc, pan Kazimierz z ul. Mickiewicza.

- Nie jest to optymalne rozwiązanie, ale do wielu takich na poczcie zdążyłam przywyknąć i już mnie nie dziwią - komentowała Lidia Netzel, której towarzyszyliśmy podczas wysyłania paczki. Pracownicy poczty odpowiadają krótko: brakuje ludzi, a zaczął się już okres urlopowy. Ale pod nazwiskiem nikt się nie wypowie. Bo Poczta Polska w specjalnym piśmie zabroniła swoim pracownikom wypowiedzi dla mediów. Nieoficjalnie jednak udało nam się dowiedzieć, że podobne problemy wystąpiły ostatnio w dziewięciu wrocławskich urzędach.

Nie zgadza się z tym rzecznik poczty. - Na terenie Wrocław Miasto w żadnym urzędzie nie zostało zlikwidowane ani jedno okienko paczkowe - mówi stanowczo Bartłomiej Kierzkowski.
A urząd z Sępolna? - pytamy. - Faktycznie, w tym przypadku mieliśmy pewne trudności natury technicznej, których wyeliminowanie uwarunkowane było potrzebnymi zmianami organizacyjnymi - odpisał nam ogólnikowo rzecznik.

Wielu klientów uważa jednak, że obecna sytuacja to tylko preludium do zapowiadanego zamknięcia niektórych placówek i powołania w ich miejsce agencji pocztowych. Poczta jednak nie tylko nie chce ujawnić listy przewidzianych do likwidacji urzędów, ale sugeruje wręcz, że sprawa się zdezaktualizowała. - Nowy dyrektor nakazał przeanalizować całą koncepcję - mówi Joanna Kraśnicka, regionalny rzecznik prasowy. Potwierdzają to związkowcy. Ich zdaniem, na poczcie widmo grupowych zwolnień odeszło. Czy ocaleją wrocławskie urzędy? - Jest szansa, ale nadal czekamy na decyzję - mówi Piotr Moniuszko, szef pocztowych związków.

To przyszłość, a tymczasem klienci urzędu na Sępolnie nadal oglądają zamknięte okienka. - Już 31 maja wszystko powinno wrócić do normy - obiecuje Bartłomiej Kierzkowski. Sprawdzimy to na miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska