Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast pielić rzodkiew oni wolą rozpalać grilla

Anna Gabińska
Agnieszka  i Adam Szołtysikowie mają działkę od kwietnia. Małemu Frankowi też się tu podoba
Agnieszka i Adam Szołtysikowie mają działkę od kwietnia. Małemu Frankowi też się tu podoba Tomasz Hołod
Uprawiają trukwę ostrokątną albo chryzantemy jadalne, wylegują się na trawniku, grillują ze znajomymi, budują dziecku piaskownicę. Tym teraz zajmują się najmłodsi działkowicze, których we Wrocławiu przybywa.

Kurczy się liczba wolnych działek we Wrocławiu. Głównie dzięki młodym małżeństwom, które biorą je szturmem. Największym powodzeniem cieszą się ogrody: Poświętne przy ul. Poświęckiej czy Westerplatte przy ul. Prusa. W kolejce czeka tam 40-50 osób.

Ale wolne działki czekają wciąż w ogrodach: Cicha Dolina czy Malwa na Stabłowicach, 22 Lipca, Kolejarz i Hiacynt na Brochowie, Maciejka na Ołtaszynie czy w trzech ogrodach na Kozanowie. Najlepszą informację można uzyskać w biurze zarządu okręgu Polskiego Związku Działkowców we Wrocławiu, tel. 71-354-41-60.

Na Partynicach na razie wolnych ogródków nie ma. Zajęli je młodzi z osiedla Hubertus. - Ze swoimi sąsiadami z klatki udało nam się wziąć działki w jednej alejce - cieszy się 30-letnia Agnieszka Szołtysik, która z mężem i 9-miesięcznym synem Frankiem lubi tam spędzać czas na kocu. A czasem ze znajomymi przy grillu. - Starsi działkowcy czasem patrzą na nas bykiem, ale prezes nas broni - mówi pani Agnieszka. Z premedytacją nie sadzi marchewki ani rzodkiewki, choć przeszła pięciodniowe, obowiązkowe szkolenie. Wykłady o uprawach prowadzą na nich naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego.

- Wystarczy, by działka była zadbana. Jeśli jest zasiana trawą, to powinna być strzyżona - mówi Czesław Warych, prezes ogrodu Partynice. Nie tai, że cieszy się z odmłodnienia swego ogrodu. Rozumie, że nie każdy musi czuć radość, godzinami pieląc grządki, i umie zdusić w zarodku utyskiwania działkowców seniorów.

Paweł Zięba ma 200-metrową działkę przy ul. Szczecińskiej już od kilku lat. Wraz z żoną i 6-letnim synkiem uwielbia podróżować po świecie. Po powrocie z wojaży sadzi na działce takie rośliny, jak trukwa ostrokątna, z których żona przyrządza egzotyczne potrawy. - A syn ma gdzie tropić ślimaki - tłumaczy.

Trudno stracić działkę, którą objęło się we władanie. Trzeba ją zaniedbać. Wystarczy jedna wiosna, by niewyrywane chwasty wyrosły na wysokość drażniącą sąsiadów i zarząd. Ale leń dostaje szansę. Zarząd wzywa do poprawy. Jeśli ona nie następuje, działka jest odbierana. Podobnie, jeśli działkowiczowi udowodnią kradzież, choćby gracki. Albo nie reguluje on rocznej opłaty, którą trzeba uiścić do 31 maja każdego roku. Po dwóch tygodniach zwłoki doliczane są odsetki, po dwóch latach można stracić ogródek.

Gdy ktoś sam rezygnuje, za jego altanę i nasadzenia płaci nowy użytkownik. Strony albo się dogadują, albo działkę wycenia zarząd lub ekspert. Najdroższe działki są w ogrodach z prądem i wodą, jak np. Sahara na Strachowicach.

Ile za działkę?
Na początku trzeba wydać kilka tysięcy złotych, potem co rok ok. 150 zł - w zależności od ustalanego co roku cennika. Najtańsza działka to taka z drzewami owocowymi (parkowych sadzić nie wolno) - 1000 zł, działka z drewnianą altaną kosztuje już ok. 2 tys. zł, z murowaną - do 5 tys. zł. Do tego jednorazowe wpisowe 150 zł, opłata inwestycyjna 300 zł raz na 20 lat. Potem co roku należy zapłacić ok. 150 zł opłaty rocznej. ANA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zamiast pielić rzodkiew oni wolą rozpalać grilla - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska