Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Małachowski ma otrzymać od Dutkiewicza obiecane mieszkanie

Wojciech Koerber
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz spotkał się w tym tygodniu z dyrektorem Wojskowego Klub Sportowego Śląsk Januszem Pilchem, a efektem spotkania ma być m.in. rychłe przekazanie mieszkania wicemistrzowi olimpijskiemu, wicemistrzowi świata i mistrzowi Europy w rzucie dyskiem Piotrowi Małachowskiemu.

To akcja, którą rozpoczęliśmy we wrześniu 2008 roku, po igrzyskach w Pekinie, zatem ma już dłuuugą historię. Wygląda jednak na to, że zmierzającą do szczęśliwego finału.

Małachowski, żołnierz Wojska Polskiego, trenuje na co dzień w Warszawie, choć reprezentuje Śląsk. Przed blisko trzema laty prezydent Dutkiewicz obiecał - na naszych łamach zresztą - że znajdzie lokum dla dyskobola. W kwestii osiedlenia lekkoatlety w sercu Dolnego Śląska długo jednak niewiele się działo. Do teraz.

- Rzeczywiście, rozmawiałem z dyrektorem Pilchem i poinformował mnie, że sprawa została załatwiona. W połowie czerwca miałbym dostać to mieszkanie - mówi nam Małachowski. Z technicznego punktu widzenia wygląda sprawa tak, że prezydent przekaże lokum WKS-owi Śląsk. Klub z kolei przekaże je zawodnikowi. By tak się jednak mogło stać, wcześniej zgłosi prezydent projekt uchwały, którą musi przegłosować rada miejska.

- Chodzi o mieszkanie ponad 80 metrów kwadratowych, wysokie, w starym budownictwie Trójkąta Bermudzkiego. Do zrobienia. A więc po igrzyskach w Londynie przeprowadzam się do Wrocławia - wybiega w przyszłość Małachowski. Ufamy, że wciąż rozmawiamy o mieszkaniu własnościowym i tak właśnie sprawa zostanie sfinalizowana.

A na razie "Machałek", najlepszy sportowiec Dolnego Śląska 2010 według naszego plebiscytu, próbuje wracać do zeszłorocznej formy, kiedy bił rekord Polski (69,83 m - 10 lipca na mityngu Golden League w angielskim Gateshead). We wtorek wygrał w czeskim Turnovie, z wynikiem 64,41 m, Memoriał Ludvika Danka, wyprzedzając węgierskiego banitę Roberta Fazekasa (64,06). To 36-latek, który wygrał olimpijski konkurs w Atenach (2004), lecz dzięki niedozwolonemu wspomaganiu. Złoto musiał zatem oddać Virgilijusowi Aleknie, choć nie bardzo chciał to uczynić. Do sportu wrócił po dyskwalifikacji w 2007 roku.

- Gdyby było metr dalej, to byłbym zadowolony. Ja jestem mocny, tylko że dysk na razie nie leci. Jakbym nie umiał rzucać. Potrzeba trzech, czterech startów w ciągu dwóch tygodni, bym sobie stare nawyki poprzypominał. I będą te starty. Teraz wybieram się do Hengelo i na Diamentową Ligę do Eugene (USA) - tłumaczy nasz dyskobol.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska