45-letni wrocławianin, który w dalszym ciągu myśli o rozbracie ze sportem, będzie miał okazję zrobić to w efektowny sposób.
W miniony weekend Jaracz wywiózł z Krotoszyna dwa medale mistrzostw Polski. W kategorii +115 kg zajął drugie miejsce po finałowej porażce z reprezentantem gospodarzy Marcinem Rozumem. - Podczas walki czułem się dobrze. Podczas ostatniego ataku to ja wypychałem Marcina - mówi zawodnik WKS-u Śląska Wrocław. - W pewnym momencie wystawił nogę. Upadaliśmy jednocześnie. Jednak sędziowie uznali, że to ja spadłem wcześniej. Miałem trochę pretensji, ale pogodziłem się z werdyktem. Szkoda, bo są to moje ostatnie MP. Chciałem zakończyć jak w swoim debiucie na tej imprezie, czyli złotem - dodaje.
Trzecie miejsce zajęli Jacek Piersiak, który wrocławskim fanom sportów sztuk walki jest znany z występu w gali MMA w Orbicie, oraz aktualny ME juniorów Bartłomiej Struss.
W kategorii open 19-latka z Warszawy Jaracz pokonał w walce o brązowy medal (finał repesaży). Krążek tego koloru wywalczył też Piersiak, który w ćwierćfinale zamknął wrocławianinowi drogę do mistrzostwa. Złoto ponownie trafiło do Rozuma. Zawodnik z Krotoszyna w finale pokonał tym razem Adriana Czecha z dolnobrzeskiego Rokity.
Cała medalowa czwórka to członkowie trzeciej ekipy ostatnich ME. 5 maja w Warnie powalczą o kolejny krążek. - W tym roku prawdopodobnie nie odbędą się mistrzostwa świata, więc ten turniej zapowiada się na najważniejszą imprezę sezonu. Byłoby pięknie, gdybym znów stanął na podium - mówi były zapaśnik, na którego szyi zawisł pierwszy polski medal mistrzostw świata w sumo (brąz w 1998 roku w Tokio).
Łącznie na podium ME i MŚ stawał 28-krotnie (indywidualnie - 10, drużynowo - 18). Złoto było jednak tylko jedno (drużynowo w Krakowie w 2000 roku). Medal w Bułgarii byłby uwieńczeniem pięknej kariery Jaracza, którego sportową pasję wspierają Robert i Artur Lalewiczowie, Bronisław Jakiel, Barbara i Robert Puchalscy, Tomasz Wilczyński, Jan Rusin oraz firma Garman. Sumita trenuje z zapaśnikami Śląska: Łukaszem Banakiem, Arturem Michalkiewiczem i Michałem Mierzejewskim. Zawodnicy nie rezygnują - wciąż wracają na matę, mimo że Jaracz bez przerwy ich z niej wypycha.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?