Lekarka Janina T. wypisywała recepty na samego kardynała albo na mężczyznę, który w aptekach przedstawiał się jako kardynalski sekretarz. Dziś pani doktor i "sekretarz" są podejrzani o przestępstwo. Lekarkę kilkanaście dni temu sąd aresztował na dwa miesiące. Fikcyjny sekretarz - 31-letni Piotr M. - został wypuszczony na wolność po wpłaceniu kaucji.
Kardynał był przesłuchiwany jako świadek. Prokuratorzy pytali go m.in. o rzekomego sekretarza. - Żadnego sekretarza nie miałem i nie mam - mówi "Gazecie Wrocławskiej" kard. Gulbinowicz. - Zresztą, jak kardynał mógłby mieć świeckiego sekretarza? To musiałby być ksiądz. Musiałbym go nauczyć jak stać, jak siedzieć, jak się zachować. Wolałem więc wszystko robić sam - żartuje ksiądz kardynał.
O sprawie czytaj we wtorkowym wydaniu "Gazety Wrocławskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?