Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarka-oszustka żerowała na kardynale Gulbinowiczu

Marcin Rybak
Lekarka sądziła, że dzięki nazwisku kardynała uniknie kontroli
Lekarka sądziła, że dzięki nazwisku kardynała uniknie kontroli Tomasz Hołod
Fikcyjna historia choroby księdza kardynała Henryka Gulbinowicza była podstawą do wyłudzania potężnych ilości silnego leku przeciwbólowego: tramadolu - podejrzewa prokuratura.

Lekarka Janina T. wypisywała recepty na samego kardynała albo na mężczyznę, który w aptekach przedstawiał się jako kardynalski sekretarz. Dziś pani doktor i "sekretarz" są podejrzani o przestępstwo. Lekarkę kilkanaście dni temu sąd aresztował na dwa miesiące. Fikcyjny sekretarz - 31-letni Piotr M. - został wypuszczony na wolność po wpłaceniu kaucji.

Kardynał był przesłuchiwany jako świadek. Prokuratorzy pytali go m.in. o rzekomego sekretarza. - Żadnego sekretarza nie miałem i nie mam - mówi "Gazecie Wrocławskiej" kard. Gulbinowicz. - Zresztą, jak kardynał mógłby mieć świeckiego sekretarza? To musiałby być ksiądz. Musiałbym go nauczyć jak stać, jak siedzieć, jak się zachować. Wolałem więc wszystko robić sam - żartuje ksiądz kardynał.

O sprawie czytaj we wtorkowym wydaniu "Gazety Wrocławskiej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska