Na czwartkowej sesji miejskiej radni zadecydowali, że 6 września zostanie przeprowadzone referendum we Wrocławiu. To inicjatywa Rafała Dutkiewicza. Wrocławianie mają zdecydować, czy miasto powinno budować metro, czy ma się starać o organizację kolejnych imprez takich jak Europejska Stolica Kultury czy World Games, czy są za ochroną historycznego centrum Wrocławia poprzez stopniowe ograniczanie ruchu samochodowego w centrum oraz czy miasto powinno przeznaczać więcej pieniędzy na rewitalizację kamienic.
To jedno z dwóch referendów planowanych na ten rok we Wrocławiu. Kolejne - podczas wyborów parlamentarnych - chcą przeprowadzić polityczni przeciwnicy Dutkiewicza oraz aktywiści miejscy. Rozpoczęli już zbiórkę podpisów pod wnioskiem referendalnym. Pytania dotyczą budowy tramwaju na Muchobór Wielki przez Nowy Dwór i dalszego rozwoju sieci tramwajowej, rezygnacji z World Games, powiększenia terenów zielonych w mieście oraz stworzenia rejestru umów zawieranych przez magistrat i spółki miejskie. Inicjatorzy chcą się także zapytać o wprowadzenie Obywatelskiej Inicjatywy Uchwałodawczej.
Na ostatniej sesji radni Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali, żeby połączyć obie inicjatywy i zorganizować jedno referendum ze wszystkimi pytaniami. Pomysł ten podzielił radnych z klubu Rafała Dutkiewicza. Ostatecznie koalicja rządząca nie zgodziła się na to. Mirosława Stachowiak-Różecka (szefowa klubu PiS) uważa, że takie zachowanie świadczy o braku dobrej woli ze strony prezydenta Wrocławia. Całkowicie inaczej myśli za to środowisko związane z Rafałem Dutkiewiczem.
- Jak usłyszeliśmy od pani Stachowiak-Różeckiej, mieszkańcy Wrocławia zapytani przez PiS o pytania referendalne są bardziej "obywatelscy" od tych, którzy zareagowali na naszą prośbę, aby listownie, e-mailowo lub osobiście przekazać nam swoje sugestie pytań. Badanie opinii publicznej przeprowadzone przez instytut badawczy na reprezentatywnej próbie 1000 mieszkańców Wrocławia też jest pewnie mało obywatelskie. Tego rodzaju dzielenie mieszkańców na lepszych i gorszych, bardziej i mniej "obywatelskich" jest i niegrzeczne, i szkodliwe - pisze radny PO, Piotr Uhle. - Kiedy podsumowuję ostatnią sesję rady miejskiej coraz mocniej jestem przekonany, że PiS tak naprawdę nie był zainteresowany zawarciem kompromisu w sprawie referendum(...) Istotą propozycji PiS-u było uprawianie źle rozumianej polityki i zorganizowanie gorszącego spektaklu medialnego. Zły to doprawdy obyczaj. Nie wolno czynić kpin z uznanych i przyjętych reguł demokratycznej debaty. Nie wolno też dzielić i oszukiwać wrocławian. Nie wolno zachowywać się tak, jak to czynią we Wrocławiu radni PiS - dodaje Uhle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?