Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wimbledon musi zostać na biało, do kościoła coś zamiast stringów, a dla Australijczyka Asnyk

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas, redaktor naczelny Gazety Wrocławskiej
Arkadiusz Franas, redaktor naczelny Gazety Wrocławskiej Fot. Tomasz Hołod
Szwedzi mają poważny problem. Jak oznaczać toalety. Ponieważ dotychczasowy sposób, czyli męska to rysunek ludzika w spodniach, a damska - ludzik w spódnicy, dyskryminuje tych, którzy aktualnie nie wiedzą, czy obecnie są rodzaju męskiego, czy żeńskiego. I proponują połączenie obu symboli, czyli jedna nóżka w spodniach, jedna w połowie spódniczki.

Dobra, dobra, ale moim zdaniem to nie koniec kłopotów, bo pytanie brzmi: która nóżka w nogawce, a która bez? Jest problem. To zresztą kolejny odcinek epopei. Pamiętają może Państwo, że w ubiegłym roku pewna polityczna siła w Skandynawii wystąpiła z propozycją zakazu, przepraszam za bez-pośredniość, ale nie chce mi się szukać eleganckiego eufemizmu: sikania przez mężczyzn na stojąco. To ewidentny przejaw seksizmu i wszyscy powinniśmy jednakowo.

Ja myślę, że faktycznie powinniśmy wrócić do naturalnych zachowań i dać sobie spokój z tymi wszystkimi wymyślnymi toaletami. Wróćmy "w krzaki". Oczywiście, było: panowie na prawo, panie na lewo. Ale poza tym kompletna demokracja. Jak człek wszedł między gałęzie brzozowe czy jeżyny, to jedynie szukał takiej ekspozycji pewnej części ciała, by nie natrafić nią na po-krzywy czy oset. Płeć nie miała tu kompletnie żadnego znaczenia.

Gdy nasza Agnieszka Radwańska godnie odbija piłkę na najstarszym turnieju tenisowym na świecie, bo teraz jest jego 128. edycja, to jeden z byłych tenisistów zaapelował, aby skończyć z absurdalnym przywiązaniem do białych strojów na kortach Wimbledonu.

- Obowiązkowa biel strojów w Wimbledonie jest przeżytkiem i nie służy popularyzacji dyscypliny - uważa były australijski tenisista Pat Cash. Jego zdaniem staromodne podejście zabija indywidualność. A ja sądziłem, że indywidualność człowieka widać głównie po jego czynach. Roger Federer czy Marcel Proust, że tak przywołam przykłady z różnych dziedzin, nie potrzebowali kolczyka w nosie czy agrafki w rozporku, by mówił o nich cały świat.

Poza tym jest tyle turniejów, gdzie tenisista może swoją indywidualność podkreślać karnawałowym strojem na korcie, że raz do roku niech kupi białe spodenki i koszulkę. Czasami warto na świecie mieć coś stałego. Nasze zachowanie to powien kod, sygnał, że coś traktujemy poważnie lub nie. Z jakiegoś powodu nie przychodzę do pracy w bikini. Bo idąc szwedzkim śladem, może czasami miałbym ochotę zaszaleć, ale nie jestem pewny, czy powstałoby kolejne wydanie gazety. Dziennikarze może nie chcieliby uszanować mojej indywidualności i umarliby ze śmiechu przed obiadem.

Tak samo, jak nie rozumiem oburzenia, z jakim spotkało się przypomnienie wiernym, jak powinni ubierać się do kościoła. Można do niego chodzić lub nie, ale jeśli ktoś tam idzie, to rozumiem, że po to, by poszukać skupienia, zadumy... I niekoniecznie wszyscy muszą zakładać włosienicę, ale domyślam się, że trudno o chwilę skupienia, gdy klęczysz za panią, która ma spódniczkę trochę szerszą od tasiemki, a spod niej w miejscu, gdzie niektórzy mają dolną bieliznę, wystaje nieco sznureczka. Albo za facetem w spodniach z niskim stanem. On bije się w piersi, a ty zastanawiasz się, kiedy zobaczysz tylną część uda, bo reszta już ujrzała światło dzienne... Podejrzewam, że Pat Cash nie czytała Adama Asnyka, kto go zresztą jeszcze czyta... "Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,/ Choć macie sami doskonalsze wznieść" to takie mądre przesłanie na wiele okazji: wybory, Wimbledon, wakacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska